W tym roku obchodzić będziemy 69. rocznicę „wyzwolenia” Warszawy przez sowiecką Armię Czerwoną. Rocznica ta każe nam postawić pytanie, czy zajęcie Warszawy przez Armię Czerwoną w dniu 17 stycznia 1945r. było rzeczywiście wyzwoleniem polskiej stolicy z rąk niemieckich okupantów, czy jedynie początkiem nowej okupacji?
17 stycznia 1945 r. był dniem, który w powojennej komunistycznej propagandzie został podniesiony do rangi symbolu wyzwolenia Polski spod okupacji niemieckiej. Każda rocznica tego wydarzenia była zawsze hucznie obchodzona z udziałem najwyższych władz PRL i przedstawicieli ZSRR. Wydarzenie to było też mocno wyeksponowane w podręcznikach i programach nauczania historii. Miało zasłaniać 1 sierpnia 1944 r. i Powstanie Warszawskie, tak krwawo okupione przez stolicę i jej mieszkańców.
[quote]Był to zupełnie świadomy i planowy zabieg fałszowania historii przez PRL-owskie władze, a jednocześnie czytelny dowód ich politycznej lojalności wobec ZSRR. W rzeczywistości zajęcie ruin Warszawy w dniu 17 stycznia 1945 r. przez Armię Czerwoną jest wydarzeniem historycznym, za którym kryje się cała polska tragedia końca II wojny światowej. Tragedia ta zaczęła się jednak kilka miesięcy wcześniej, gdy 1 sierpnia 1944 r. w okupowanej przez Niemców stolicy wybuchło powstanie. To właśnie wtedy Stalin rozpoczął kolejną w tej wojnie grę polską kartą. W jej centrum znalazła się polska stolica.[/quote]
Prawda o „Wyzwoleniu”
W końcu lipca 1944 r. sytuacja w Warszawie wydawała się nieuchronnie zmierzać ku powstaniu. W dowództwie AK przewagę brały tendencje do podjęcia powstania w stolicy. W końcu lipca 1944 r. wydawało się również, że polityczne przyzwolenie dla powstania w Warszawie dał również sam Stalin.
29 lipca 1944 r. przez moskiewskie radio z apelem do Warszawiaków zwrócił się kontrolowany przez Stalina Związek Patriotów Polskich, nawołując ludność Warszawy do podjęcia powstania. 30 lipca 1944 r. komunikaty zachęcające ludność stolicy do powstania czterokrotnie powtórzyła moskiewska Radiostacja im. Tadeusza Kościuszki. W obliczu zbliżania się Armii Czerwonej do Warszawy, dotychczasowych sowieckich sukcesów na froncie i pozytywnej oceny możliwości dalszej ofensywy armii sowieckiej w KG AK zdecydowano o wybuchu powstania.
[quote]Propagandowe zachęty do podjęcia powstania ze strony Sowietów okazały się jednak tragiczną pułapką. Wybuch powstania i pierwsze dni powstańczych walk były skrupulatnie obserwowane przez wywiad sowieckiej armii. Gdy po pięciu dniach walk powstanie nie zostało przez siły niemieckie stłumione a powstańcy nadal dzielnie walczyli z przeważającymi siłami hitlerowskimi, Stalin zdecydował się na kolejny perfidny krok wobec walczącej Warszawy. W dniach 5 i 6 sierpnia 1944 r. z jego osobistego polecenia Armia Czerwona wstrzymała jakiekolwiek działania frontowe. Już samo wstrzymanie działań frontowych było wyrokiem na Warszawie. Ale polityczna perfidia Stalina nie ograniczyła się tylko do wstrzymania działań militarnych na froncie. Stalin mimo deklarowanych wielokrotnie obietnic nie udzielił żadnej realnej pomocy wojskowej powstańcom warszawskim. Pierwsze zrzuty sowieckiego uzbrojenia dla powstańców nastąpiły dopiero 13 i 14 września 1944 r., a więc wówczas gdy było już jasne, że nie wpłyną one na losy powstania, które dogorywało. Te symboliczne w stosunku do potrzeb zrzuty broni miały jedynie posłużyć sowieckiej propagandzie do wykazania sowieckiej pomocy walczącej Warszawie. Stalin odmówił również zgody na wykorzystanie lotnisk na terenie ZSRR do lądowania samolotów alianckich z pomocą dla powstania. Nie wyraził nawet zgody na lądowanie za linią niemiecko-sowieckiego frontu dla alianckich samolotów w przypadku ich uszkodzenia przez niemiecką artylerię i lotnictwo podczas dokonywanych zrzutów dla walczącej Warszawy. Sowiecka blokada uniemożliwiła również pomoc zmobilizowanych w ramach tzw. mobilizacji sierpniowej sił AK, które pozostawały w strefie już zajętej przez Sowietów. Gdy 14 sierpnia 1944 r. Komendant Główny AK – gen. Bór-Komorowski wydał rozkaz nakazujący skierowanie sił do walczącej stolicy, sowieckie dowództwo Armii Czerwonej podjęło działania, aby zahamować marsz AK-owskich oddziałów na Warszawę. Ich potencjalne wsparcie dla walczącej Warszawy zostało udaremnione przez sowieckie jednostki frontowe, blokujące Warszawę od Wschodu. Los spieszących z pomocą walczącej Warszawie AK-owskich oddziałów był niemniej tragiczny. Po symulowanych rozmowach z udziałem ich dowódców, AK-owskie odziały zostały rozbrojone, a większość ich żołnierzy – aresztowana. Z sowieckiej niewoli uszli tylko nieliczni.[/quote]
Tym samym realna szansa pomocy walczącej Warszawie została po raz kolejny przekreślona przez Stalina. Teraz Stalin mógł już tylko spokojnie czekać, aż wygaśnie powstanie i umrze polska stolica.
Jesienią 1944 r. po kapitulacji powstania przez prawie trzy miesiące sowieckie dywizje frontowe stały i patrzyły, jak hitlerowcy metodycznie i planowo niszczą to, co pozostało z miasta po tragicznym powstaniu.
[quote]W politycznych planach Stalina Warszawa miała zostać ukarana, musiała powtórzyć los Kartaginy. I powtórzyła. Gdy 17 stycznia 1945 r. sowieckie odziały frontowe wkroczyły do Warszawy, miasto było kompletnie zrujnowane i opustoszałe. Nie było mostów, infrastruktury technicznej, budynków użyteczności publicznej, zabytków. Nie było ludności, której ocalała z powstania część została wysiedlona przez Niemców. Miasto po prostu umarło.[/quote]
Zajęcie ruin Warszawy przez Sowietów odbyło się bez bitwy. Główne siły niemieckie opuściły bowiem miasto już wcześniej. Wkroczenie do opuszczonego przez Niemców miasta było już proste. Dwa dni po wkroczeniu wojsk radzieckich do Warszawy, 19 stycznia 1945 r. w kompletnie zrujnowanych Alejach Jerozolimskich urządzono defiladę, która miała być propagandowym dowodem sowieckiego wyzwolenia Warszawy.
Już 20 stycznia 1945 r. sowieckie dywizje ruszyły w pogoń za wycofującym się na Zachód przeciwnikiem. Niebawem do stolicy zaczęli wracać mieszkańcy, którym udało się przetrwać śmierć swojego miasta. Wkrótce do Warszawy przeprowadziła się kontrolowana przez Stalina Krajowa Rada Narodowa. W lutym 1945 r. roku dekretem KRN powołano Biuro Odbudowy Stolicy i rozpoczęła się powolna odbudowa miasta. Ale Warszawa, pomimo że podniesie się z gruzów, nigdy nie będzie już takim miastem, jakim była wcześniej. Powojenni warszawiacy również nie będą tacy jak przed wojną.
Fakty mówią niepodważalnie: to polityka Stalina przypieczętowała hitlerowski plan zagłady Warszawy. Sowieckie „wyzwolenie” stolicy 17 stycznia 1945 r. było polityczną i militarną fikcją. Powojenne komunistyczne władze już od pierwszych miesięcy swojego urzędowania w Warszawie rozpoczęły utrwalanie sowieckiego mitu wyzwolenia Warszawy. W okresie PRL każdorazowo 17 stycznia był obchodzony jako Dzień Wyzwolenia Warszawy, a komunistyczna propaganda utrzymywała, że wojska radzieckie położyły wielkie zasługi dla miasta.
Już 18 listopada 1945 r. odsłonięto poświęcony rzekomemu bohaterstwu sowieckich żołnierzy Pomnik Braterstwa Broni, nazwany przez warszawiaków Pomnikiem czterech śpiących. Był to w ogóle pierwszy postawiony pomnik w zasypanej gruzami powojennej Warszawie. Zaraz potem Sowieci ustanowili swój własny medal za „Wyzwolenie Warszawy”, który otrzymało do tej pory ponad 700 tysięcy osób. Mit wyzwolenia Warszawy utrzymywany był w Polsce przez prawie pięćdziesiąt lat. Dopiero po 1990 roku do głosu mogła dojść prawda historyczna, która mówi, że żołnierze sowieccy mogli wyzwolić stolicę w 1944 r., gdy trwało Powstanie Warszawskie i że 17 stycznia 1945 r. nastąpiła jedynie zamiana okupacji z hitlerowskiej na sowiecką.
Leszek Pietrzak, artykuł ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
(317)
Ruskie kazali robić powstanie. Bzdura. Nikt się nie pytał ani nie powiadamiał Rosjan czy je robić czy nie.
Chodziło o to by pogonić Niemców przy pomocy Rosjan ale chwałę zwycięstwa zapisać na konto naszego rządu na uchodźstwie. Dla Stalina ważniejsze były pola naftowe na południu europy niż jedno z wielu miast jakie miał po drodze na Berlin.
https://wiadomosci.robertbrzoza.pl/polska-kolonia/do-powstania-warszawskiego-nigdy-nie-powinno-dojsc/
Cytat. 21 lipca Okulicki przedstawia plan uderzenia na niemiecki garnizon w Warszawie.
-Tak, chce zamknąć wroga w kotle i wykończyć, a potem AK jako pełnoprawny gospodarz ma przywitać Rosjan wchodzących do miasta.
>> AK nie prowadziła w tej sprawie żadnych rozmów z dowództwem Armii Czerwonej<> Tyle ,że dowództwo AK nawet nie mogło ukryć, że choć powstanie jest skierowane militarnie przeciw Niemcom, to politycznie przeciw Rosjanom. Stalin to nie był ministrant, dokładnie czytał takie rzeczy. Koniec cytatów.
I tyle na ten temat Panie Pietrzak.