Portal informacyjno-historyczny

Masakra w Lublinie oczami 13-latka. „Sterty trupów miały nawet po 2 metry wysokości”. Chłopak przeżył Niemców, wkraczających Sowietów już nie…

w II wojna światowa


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

o1Masakrę na zamku lubelskim na własne oczy widział jako jeden z pierwszych m.in. 13-letni Marek Kielasiński – informuje Kurier Lubelski.

Więcej o masakrze przeczytasz TUTAJ!

22 lipca 1944 r. pod hitlerowskim więzieniem na Zamku zbierali się lublinianie. Część z nich miała nadzieję, że okupanci uwolnią ich bliskich, bojąc się nadchodzącego frontu.

– Ojciec wziął jakieś rzeczy i też poszliśmy –

relacjonuje Marek Kielasiński. – Tata nie powiedział mi tego wprost, ale szliśmy więźniom pomóc. O tym, jak ciężko jest na Zamku Aleksander Kielasiński wiedział z własnego doświadczenia. Aresztowany przez gestapo w 1940 r., spędził tam kilka miesięcy. To właśnie z tego okresu pochodzą rysunki, które publikujemy. Kielasiński wykonywał je na opakowaniach po papierosach. Część znich przedstawia życie w więzieniu.Inne obrazują jego psychiczne przeżycia.

[quote]– Gdy hitlerowcy uciekli z Zamku, od razu weszliśmy do środka. Widziałem wielką salę, gdzie stały maszyny do szycia. Do połowy ściany leżały tam trupy[/quote]

opowiada pan Marek.

Podobnie wyglądały inne cele. Z relacji świadków zawartych w książce „Hitlerowskie więzienie na Zamku w Lublinie 1939-1944” pod redakcją Z. Mańkowskiego wynika, że hitlerowcy szli przez całe więzienie i strzelali do ludzi przez kraty. Sterty ciał miały czasami nawet 2 metry wysokości. Hitlerowcy otwierali też poszczególne cele i wyciągali z nich więźniów na chybił trafił. Często brali ludzi piątkami ustawionymi według wzrostu. Masakra trwała około dwóch godzin. Potem Niemcy uciekli.

Polscy strażnicy otworzyli cele i wyprowadzali z więzienia ocalałych. Do pomocy spontanicznie włączali się lublinianie, którzy wyciągali spod sterty trupów rannych i przewozili ich do szpitala. Potem hitlerowcy wrócili, a Zamek wyzwolono dzień później.

Z relacji świadków, którzy 22 lipca 1944 r. weszli na Zamek, wynika, że ciał mogło być nawet 800. W niektórych celach była kilkucentymetrowa warstwa krwi.

Aleksander Kielasiński trafił do więzienia na lubelski Zamek jeszcze raz. 17 października 1944 roku został osadzony tam przez NKWD. Do domu już nie wrócił. 14 grudnia został rozstrzelany w piwnicach budynku administracyjnego więzienia na Zamku za przynależność do Armii Krajowej.

cały artykuł w Kurierze Lubelskim

Obrazy z życia więziennego Aleksander Kielasiński utrwalił na opakowaniach po papierosach (© Ze zbiorów Teatru NN)z2 z3 z4 z5

(330)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Idź na górę