Żydowska organizacja B’nai B’rith apeluje do TVP. Atakuje polską historyk. Poszło o Jedwabne

Polska historyk dr Ewa Kurek, specjalizująca się w stosunkach polsko-żydowskich, gościła w TVP. Mówiła tam o potrzebie ekshumacji. jej słowa wywołały reakcję przedstawicieli żydowskiej organizacji B’nai B’rith Polin.

na zdjęciu powyżej: pierwotny obelisk, który wcześniej znajdował się w Jedwabnem, ale został usunięty

Kurek podkreśliła konieczność dokonania ekshumacji. Bez nich…

„trudno ustalić, ile osób zginęło w Jedwabnem, a nawet czy ktokolwiek zginął”

W 2001 roku została wstrzymana ekshumacja w Jedwabnem, czyli rząd polski przerwał rzetelne badania historyczne i ponieważ niepotrzebnie wtrącił się w badania historyków, to przez 15 lat mamy festiwal kłamstw i fantazji na temat Jedwabnego

– mówiła.

Dodała także, że:

Gross, który nie jest historykiem, tylko socjologiem, napisał książkę o Jedwabnem. Popełnił tam błędy metodologiczne. Ja mówię, że to książka na zasadzie „jeden chłop drugiemu chłopu”. Ale poszło to w świat, do Ameryki i Izraela. Teraz trzeba było wstrzymać ekshumację, żeby prawda się nie wydała, że tam nie było 1,6 tys. zabitych Żydów. Widziałyśmy tę stodołę 5 na 6 metrów. Tam by się z trudem zmieściło 1,6 tys. krasnoludków

Kurek zarzuciła również rabinowi Michaelowi Schudrichowi kłamstwo. Przedstawia on opinie, jakoby ekshumacje były niezgodne z prawem halachicznym, gdy tymczasem jej zdaniem nie jest to prawda.

Niech się rabin Schudrich modli, aby mu Pan Bóg żydowski wybaczył kłamstwa, jakie firmuje lub niewiedzę

Oburzenie przedstawicieli B’nai B’rith Polin wywołała kwestia ekshumacji.

(Rabin Schudrich) jako Żyd i rabin ma prawo do własnego stanowiska w każdej sprawie, m.in. w sprawie dopuszczalności ekshumacji

– uważają. Czują się obrażeni sugestią, jakoby sprzeciw ekshumacji równał się ukrywaniu prawdy o Jedwabnem.

– To obraźliwe

– podkreślają.

Oczekujemy, że TVP Info zajmie w tej sprawie stanowisko

– czytamy w piśmie, które cytuje Rzeczpospolita. Jego sygnatariuszami są Jan Woleński i Sergiusz Kowalski.