Zbrodnia w Wierzchowinach to jedno z głównych oskarżeń przeciwko żołnierzom NSZ. Jednak badacz pokazuje, że sprawa wyglądała inaczej, niż przedstawiała ją propaganda (wideo)
Zbrodnia w Wierzchowinach (6 czerwca 1945) to jeden z kanonicznych argumentów przeciw Żołnierzom Wyklętym. Tymczasem dr Mariusz Bechta, współautor monografii NZW ,,Przeciwko Pax Sovietica”, podkreśla, że sprawa wyglądała zupełnie inaczej, niż jest powszechnie przedstawiana.
Wspomina m.in. o komunistycznej grupie pozorowanej, która zdołała wniknąć w szeregi NSZ-u, o czym wiemy z zachowanych stenogramów. Nie zgadza się też liczba 200 ofiar.
– Jest to pewna kreacja stworzona na poczet ówczesnej propagandy reżimowej prasy lubelskiej, która epatowała dużymi liczbami
– mówi. Nie wspomina się również o tym, że część osób została zabita przez pościgową grupę oddziałów komunistycznych.
Nigdy też nie przeprowadzono ekshumacji.
– Jak głęboki musiałby być stosunkowo niewielki dół, żeby była możliwość schowania 200 zwłok
– podkreśla Bechta, który zaznacza, że proces był wykorzystywany propagandowo.
– Tak się dzieje do dnia dzisiejszego
– dodaje.
(3585)
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Komuchy przez lata namąciły ludziom w głowach.