Matka Rafała Trzaskowskiego, kandydata na fotel prezydenta stolicy, była tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Justyna – napisał w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska” Maciej Marosz. Ten fakt oraz sympatię ludzi dawnej władzy w stosunku do opozycji komentowali Eliza Michalik i gen. Marek Dukaczewski.
Meldowała bezpiece o kontaktach z dyplomatami USA muzyków i ludzi zajmujących się jazzem – Jerzego Matuszkiewicza, Leopolda Tyrmanda czy Romana Waschki. Jej pierwsza teściowa była kapitanem UB, teść – pułkownikiem LWP, a inni z bliskich działali na wysokich szczeblach PZPR. Rafał Trzaskowski dumnie przedstawiał w internecie swoją rodzinę i jej zasługi, określając tę prezentację jako „autolustracja”. Ominęła ona jednak rodowe związki z komunizmem
– czytamy w tygodniku.
Polityk odniósł się do tych informacji, nazywając je ,,wyjątkową podłością”.
Zwłaszcza, że jest ciężko chora, komunikacja z nią jest utrudniona, bądź niemożliwa, a więc nie może się bronić. To PiS-owski, macierewiczowski klasyk – granie teczkami
– powiedział Trzaskowski.
Eliza Michalik w swoim programie dziwiła się, że prawicowe media przedstawiają takie informacje jako kompromitujące. Przytakiwał jej gen. Marek Dukaczewski.
Ja też nie widzę żadnego sensu tego typu informacji. Ci, co zachłystują się tym, nie byli nawet w stanie ocenić, jakie warunki były w latach 50., 60. czy 70.
– mówił były Szef Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI).
Michalik: Matka @trzaskowski_ była TW SB. Nie wiem dlaczego ludzie PiS takie informacje podają jako kompromitujące
Dukaczewski: Ja też nie widzę żadnego sensu tego typu informacji. Ci co zachłystują się tym nie byli nawet w stanie ocenić jakie warunki były w latach 50 60 70.tych pic.twitter.com/Enb79Rvblh— Waldemar Kowal (@waldemar_kowal) 9 września 2018
To nie jedyna wypowiedź w podobnym tonie. Michalik uważa, że ,,byli opozycjoniści mówią, że szanują ludzi ze służb PRL i szanują przywódców PRL bardziej, niż tych ludzi, którzy rządzą teraz”. Gen. Dukaczewski (od 1979 r. członek PZPR) tłumaczył to tym, że są ,,pewne wspólne wartości”, wymieniając ,,wolność, wolność słowa, poglądów, wolność zrzeszania się, trójpodział władzy”.
Michalik: Byli opozycjoniści mówią, że szanują ludzi ze służb PRL i szanują przywódców PRL bardzie, niż tych ludzi, którzy rządzą teraz. Czym można to tłumaczyć?
Dukaczewski: Pewne wartości wspólne (…) Wolność, wolność słowa, poglądów, wolność zrzeszania się, trójpodział władzy pic.twitter.com/9YjR0MeRxD— Waldemar Kowal (@waldemar_kowal) 9 września 2018
Wypowiedzi z programu Michalik irnocznie komentowano:
Kto nie był w SB niech pierwszy rzuci kamieniem
— Bartłomiej Graczak (@bgraczak) 9 września 2018
Nie brakowało też głosów oburzenia:
Niech to powie prosto w oczy rodzinom ofiar komuny!
— Piotr Wysocki (@pw_wysocki) 9 września 2018
Internauci przypominali również przypadek, gdy Dukaczewski bronił emerytur byłych funkcjonariuszy służb. Wtedy dziennikarze przypominali, jakiej wysokości emerytury pobierają byli opozycjoniści:
https://t.co/9b75hni6gw pic.twitter.com/blDABa2au3
— Nie róbcie sobie jaj❗🇵🇱 💯 (@aw_kempa) 9 września 2018
(5825)