W centrum Brukseli trwają regularne starcia z policją. Na ulice wyszli związkowcy, którym nie podobają się oszczędności poczynione przez rząd i zmiany w kodeksie pracy. Pod protestujących podłączyli się lewicowi bojówkarze, którzy znani są z brutalności.
Tutaj szef policji Pierre Vandersmissen, który aktywnie uczestniczył w starciach z demonstrantami, stracił przytomność po tym, jak został zaatakowany przez napastnika. U policjanta stwierdzono obrażenia głowy – niezwłocznie po zdarzeniu trafił do szpitala.
Zamieszki trwają, policja używa armatek wodnych.
Na trasnaprentach protestujący mają wypisane: „Nie dla 45-godzinnego tygodnia pracy”, „Nie ruszajcie naszych emerytur!”. Według demonstrantów, polityka rządu Charlesa Michela kosztuje rodzinę Belgów 100 euro miesięcznie
(3366)