Wielu Brytyjczyków ma dość ciągłego zagrożenia terrorystycznego na Wyspach. Właściciel jednego ze sklepów na szyldzie zaapelował do klientów, by nie wspierali terroryzmu. Wolność słowa? Szybko na miejscu pojawiła się policja.
Nie sponsorujcie terroryzmu
– taki apel pojawił się na szyldzie prywatnego sklepu. To odpowiedź na niedawne zamachy w Wielkiej Brytanii. Komuś to się nie spodobało, bowiem na miejscu szybko pojawił się patrol policji. Funkcjonariusze złożyli wizytę sklepikarzowi aż czterokrotnie, grożąc aresztowaniem za zakłócanie porządku. Skąd taki zarzut, nie wyjaśnili.
Właściciel sklepu postawił na nietypowy apel, by zwrócić uwagę klientów, gdzie robią zakupy. Ogromna większość tzw. corner shopów (małych sklepików) należy do imigrantów. Według Brytyjczyka część zysków z handlu jest przeznaczanych na wspieranie działań terrorystycznych, a sklepiki są też często ,,pralniami brudnych pieniędzy”.
(3921)
Wolność wypowiedzi!? Buhaha. KIedyś był Hyde Park w GB gdzie można było powiedzieć wszystko co komu na duszy leżało, a teraz jak się powie, że ”ciapaty” coś mi ukradł (zajebał z użyciem niebiezpiecznego narzędzia) to ON staje się poszkodowanym, a JA rasistą. Wolność wypowiedzi umar
ła, niech żyje polityka multi-kulti i media pro-unijne