Rzeź na Woli uznawana jest za największą masakrę cywilnych obywateli, do jakiej doszło w czasie II wojny światowej. Swój znaczący udział w zamordowaniu nawet 65 tysięcy Polaków mieli nie tylko Niemcy.
Rozstrzeliwanie mieszkańców Woli rozpoczęło się 5 sierpnia 1944 roku. Była to niemiecka odpowiedź na ostre walki, jakie toczyły się w tej dzielnicy o bardzo ważny szlak komunikacyjny, który łączył oddziały hilterowskie na prawym brzegu Wisły z całym zapleczem.
Na Wolę skierowano specjalne jednostki, które słynęły z ogromnego okrucieństwa. Rzeź mieszkańców miały przeprowadzić pułk policji pod dowództwem generała policji Heinza Reinefahrta, składający się głównie z dawnych obywateli sowieckich, brygada SS-RONA Bronisława Kamińskiego i brygada SS Oskara Dirlewangera, w której głównie służyli niemieccy kryminaliści.
Polaków mordowano prawie bez wytchnienia. Niemcy w pewnym momencie informowali nawet, że brakuje im już amunicji do rozstrzeliwania cywilów. Ludobójstwo na Woli trwało kilka dni. Przerażająca zbrodnia była nie do wytrzymania także dla wielu niemieckich żołnierzy, którzy widząc okrucieństwo, załamywali się psychicznie. Do mordowania Polaków wyznaczeni byli głównie Rosjanie walczący na usługach Niemców.
Wstrząsające!😢 #PowstanieWarszawskie#OTymPamiętaMY pic.twitter.com/vMcN9CzhDG
— Robert Kwit (@KwitRobert) 1 sierpnia 2017
Nie wiadomo do dzisiaj, ile dokładnie osób straciło życie, gdyż Niemcy po egzekucjach palili zwłoki. Szacuje się, że podczas Rzezi Woli mogło zostać zamordowany 65 tysięcy osób, a niektórzy podają, że nawet 100 tysięcy. Po wojnie zebrano popioły spalonych ludzi. Ponad 8 ton.
2 sierpnia (środa) o godz. 22:55 w TVP 1. odbędzie się premiera filmu dokumentalnego „Rzeź Woli” Rafała Geremka, który opowiada o największej masakrze cywilów jaka miała miejsce w okupowanej przez Niemców Europie podczas II wojny światowej.
(12282)