Maria Rodziewiczówna, wybitna polska pisarka, zmarła 16 listopada 1944. Niedługo przed śmiercią musiała przejść przez piekło powstania warszawskiego. Zachowało się unikalne nagranie z tego czasu, utrwalone w filmie ,,Powstanie Warszawskie”.
Wybuch II wojny światowej zastał ją w Hruszowej k. Kobrynia na Białorusi. Została z niej wysiedlona w październiku 1939 (majątek, po zajęciu tych terenów przez Armię Czerwoną, przejął komitet miejscowej ludności). Na podstawie fałszywych dokumentów przekroczyła granicę okupacji niemieckiej i wraz z Marią Skirmunttówną (przyjaciółka, daleka krewna matki) dostała się do obozu przejściowego w Łodzi przy ul. Łąkowej 4, skąd wydostała je w marcu 1940 r. rodzina Mazaraki, właścicieli majątku pod Tuszynem.
Tu rozpoznana przez współosadzonych spotkała się z ich dużą pomocą i okazywanymi wyrazami szacunku:
„I oto pewnego marcowego dnia [1940 r.], kiedy słońce złotymi promieniami świeciło nad miastem, a przez okna sal obozu ogrzewało zziębniętych wysiedleńców, Maria Rodziewiczówna usadowiona pod ścianą fabryki na krzesełku, czekała od kilku godzin na dorożkę, które miała ją wywieźć do przyjaciół w mieście. (…) Wieść o tym rozleciała się po obozie lotem błyskawicy. Jakiś ogromny odruch umiłowania dla tej wybitnej literatki poruszył ludzkie serca. By nie zwrócić uwagi wachmanów, podchodziły pojedyncze matki, dziewczęta i chłopcy, i całowali ręce i kolana p. Marii, dając tym wyraz głębokiej czci i umiłowania za zasługi dla Narodu Polskiego w okresie zaboru i niewoli naszej ziemi Ojczystej. Na podwórko wjechała nareszcie długo oczekiwana dorożka. Panią Marię ulokowano w tej skromnej bryczce. Otwarła się żelazna brama obozu i dorożka odjechała do miasta. Stojący na warcie wachmani, zahipnotyzowani okazywanym głębokim szacunkiem wysiedlonych dla opuszczającej obóz staruszki, stanęli na baczność. (…)”.
Edward Marian Wróblewski: Wygnańcy. Wspomnienia z obozu wysiedleńców
Niedługo potem wyjechała do Warszawy, czyli na teren Generalnej Guberni, gdzie wspomagana przez przyjaciół, spędziła ostatnie lata życia w bardzo ciężkich warunkach materialnych. Stykała się z konspiracją, zwłaszcza z Armią Krajową. W czasie powstania warszawskiego sędziwa już pisarka przechodziła, bądź była przenoszona do kilku różnych domów, otaczana opieką przez przyjaciół, PCK i powstańców. Została utrwalona w filmie Powstanie Warszawskie.
Wyszła z Warszawy po kapitulacji, kilka tygodni spędzając w Milanówku, a następnie udając się do Żelaznej – majątku Aleksandra Mazarakiego. Umieszczona w pobliskiej leśniczówce (w Leonowie), umarła po przebyciu zapalenia płuc w połowie listopada 1944. Pochowano ją w Żelaznej.
11 listopada 1948 zwłoki Marii Rodziewiczówny przeniesiono do Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach.
(1055)