,,Z końcem czerwca opuszczam mój łez padół, Polskę, na stałe” – Gazeta Wyborcza publikuje wywiad Aleksandry Zawadzkiej z dwójką Polaków emigrującą do Niemiec utrzymany w dramatycznym tonie. Ale tylko dla nich samych, bo internet pęka ze śmiechu.
Jechaliśmy z koleżanką na weekend do Berlina. Siedziała cicho z tyłu i nagle wypaliła: „Wiecie, że przez trzy dni będziemy wolni?. Łzy napłynęły mi do oczu
– czytamy już na samym początku. Zawadzka rozmawia z Dagną i Patrykiem.
Dlaczego chcą wyjechać. Patryk jest bardzo tajemniczy. Wspomina, że ,,to się gromadziło, takie małe rzeczy, aż któregoś dnia obudziłem się i powiedziałem sobie: „nie, kurwa, dość”. Mnie tu było niby dobrze, ale dosłownie wszystko, co się dzieje w tym kraju, jest nie takie, jakbym chciał, żeby było”.
Dagnie doskwiera to, że dostaje mandat za przejście na czerwonym świetle, jej zdaniem Polska jet wyjątkiem na świecie w tym względzie. Patryk dodaje brak ścieżek rowerowych. Dagna uskarża się na smog i mówi:
Ja pierdolę! Wyrzućcie z miasta samochody, które nie mają przeglądu, te diesle z wyciętymi DPF-ami
Patryk przyznaje, że służba zdrowia pozostawia wiele do życzenia. Dagna reasumuje:
nie chcę w Polsce płacić podatków. To jest marnowanie pieniędzy.
Opowiada, że spotkała ją niemiła sytuacja w tramwaju:
jadę do pracy i czuję, że cały tramwaj się na mnie gapi. Wyjmuję słuchawki z uszu, a tam staruszka drze się na całe gardło, że obrzydliwie wyglądam
i dodaje, że to przez tatuaże.
Tekst jest pełen podobnych wątpliwej wiarygodności anegdot (historia kolegi, który pomógł kobiecie pozbierać zakupy, a ta wydarła się na niego ,,Kurwa, ja nie o takie Polskie walczyłam!”), czy kłamstw (Wpisuję „ePUAP” w Google i jako pierwszy wynik wyskakuje „błąd logowania” – każdy może zweryfikować prawdziwość anegdotki).
Rozbawienie internautów wywołał również fragment o tych, że w Polsce nie warto chodzić na koncerty, bo zawsze jest słabe nagłośnienie.
Głuchy akustyk – bez sensu jak ginekolog z klauzulą sumienia
– narzeka Dagna.
Patrykowi imponuje to, że w Norymberdze 300 osób starło się z policją, bo chcieli zatrzymać deportację afgańskiego studenta. Porównują to z reportażem o uchodźcach z Czeczenii w Polsce, a wrażliwość mieszkańców opisują – ,,empatia na poziomie ameby”.
Patryka boli, że opuszcza Warszawę, bo ,,bardziej się czuje warszawiakiem niż Polakiem”. Z kolei Dagna boi się polskiej ksenofobii, a 11 listopada musi wyjeżdżać z Warszawy.
Patryk zdradza, że chciałby pracować przy projekcie artysty, zajmującego się uchodźcami. Jego zdaniem, problem Polski bierze się z biedy, braku wykształcenia, zaufania społecznego, a Polacy nie chcą poznawać nowego – jadąc do Grecji, wolą jeść schabowe.
Przyznaje, że wiedzę o Polsce musi czerpać z serwisu Al-Dżaziry. Jego zdaniem polskie media nie serwują żadnych informacji.
Wywiad wywołał ogromne rozbawienie wśród komentujących. Jeden z czytelników Wyborczej napisał:
Nie wiem czy śmiać się czy płakać? Od kilkunastu lat mieszkam we Francji i muszę stwierdzić, że ktoś pieprzący takie głupoty widział Europę zachodnią chyba tylko na obrazku. Szkoda czasu na wyjaśnianie wszystkich opisanych tu głupot ale najbardziej rozbawił mnie tekst o wyciętych filtrach FAP. Otóż szanowne lemingi, na zachodzie tak samo ludzie je wycinają i to nie tylko Polacy ale i rodowici tubylcy. Holowanie na parking – uśmiałem się do łez. Wycięcie filtra nie jest wykrywalne nawet przy badaniu technicznym a co dopiero przy zwykłej kontroli drogowej
Inny czytelnik dodaje:
Mieszkaliśmy kilka lat w USA (legalnie) i wróciliśmy, bo tęskniliśmy. Teraz brakuje nam pewnych aspektów życie za wielką wodą, ale w w Polsce też można się urządzić i żyć po swojemu. A wiele spraw w USA nas denerwowało. Życie w każdym kraju ma swoje swoje dobre i złe strony. Obawiam się, że oni po jakimś czasie pobytu w Berlinie oni znowu będą sfrustrowani, bo wyglądają na ludzi, którym nigdy nie jest dobrze
Rzadko linkuję treści polityczne, ale to jest coś zjawiskowego. Zastanawiam się, czy to nie promocyjna viral-beka. https://t.co/7i3JcHm6c3 pic.twitter.com/XzBAKx3NYT
— Seweryn Dmowski (@seweryndmowski) 10 czerwca 2017
Zniewolony oparami absurdu Lud Czerski.
Na szczęscie Berlin jest niedaleko… pic.twitter.com/U3I6TycNpA
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) 10 czerwca 2017
(9983)