ALEKSANDER FOKS: – Czy Polską rządzą służby specjalne? Publicysta Stanisław Michalkiewicz twierdzi, że Polska jest obszarem, na którym ścierają się „bezpieczniackie watahy”.
CEZARY GMYZ:
[quote]– Tak, jest to sytuacja trwająca od wielu lat. Polska jest rozległą równiną, która nadal pełni rolę strefy buforowej. Mimo że od Rosji oddziela nas Ukraina, Białoruś i Litwa, to graniczymy z obwodem kaliningradzkim. Polska jest więc obszarem głębokiej penetracji służb specjalnych bardzo wielu krajów, również tych, które są nam przychylne. Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby Niemcy czy Amerykanie nie posiadali swoich szpiegów w Polsce.[/quote]
– A co z polskimi służbami specjalnymi?
CEZARY GMYZ:
– Mają one nieproporcjonalnie dużo do powiedzenia w państwie. Wpływ służb specjalnych na rządy istnieje od zawsze – często jest to wpływ „soft-power”, czasami „hard-power”. Aktywność agentury w Polsce jest nieproporcjonalnie duża. To władza powinna kontrolować służby specjalne, a nie na odwrót. Niestety odnoszę wrażenie, że w Polsce to władza jest kontrolowana.
– Czy polskie służby specjalne działają dla dobra naszego kraju?
CEZARY GMYZ: – Nie posunąłbym się do zarzutu zdrady. Jednakże służby, które powinny umacniać nasz kraj, robią coś zupełnie odwrotnego. Zastanawiam się, czy działania polskich służb specjalnych nie doprowadziły do sytuacji, w której byt naszego państwa jest zagrożony.
– Teorie spiskowe stają się coraz popularniejsze w Polsce. Wiele osób porusza kwestie związane z tajnymi stowarzyszeniami i planami globalistów. Co sądzi Pan o teoriach takich jak 9.11 (atak na nowojorskie wieże Word Trade Center – przyp. red.), albo o kwestiach związanych z Iluminatami i masonerią?
CEZARY GMYZ: – Jestem fanatycznym wyznawcą teorii spiskowych. Nie jest natomiast tak, że spiskami daje się wyjaśnić wszystko. Część teorii, które traktujemy z ogromną powagą, na tę powagę zwyczajnie nie zasługuje. Grupa znanych, wpływowych ludzi faktycznie bawi się w masonerię. Uważam jednak, że są to zwykłe przebieranki. Jeżeli istnieją ukryte mechanizmy władzy, to są one tworzone nie przez organizacje pokroju iluminatów, a przez międzynarodówkę oficerów służb specjalnych.
– Prawdziwe mechanizmy władzy nie mają więc związku z ukrytą symboliką, lożami masońskimi, itp.?
CEZARY GMYZ: – Nie przywiązywałbym zbyt dużej roli tego typu kwestii. Oczywiście, nie należy lekceważyć loży masońskich, w których zasiadają oficerowie służb specjalnych. Jednak prawdziwe, ukryte mechanizmy władzy są mało widowiskowe i o wiele mniej „przebierankowe”.
– Czy zatem wiara w teorie spiskowe ma jakiś sens?
CEZARY GMYZ:
–[quote] Tylko idioci nie wierzą w teorie spiskowe. Kto w sierpniu 1938 roku ogłosiłby, że dwaj śmiertelni wrogowie, jakimi byli Stalin i Hitler podpiszą pakt, dzięki któremu dokona się rozbiór całej Europy Środkowej? Można także podać współczesne przykłady – były podpułkownik KGB i FSB, Aleksandr Litwinienko, ucieka na Zachód i ogłasza, że Putin celowo wysadził bloki na Kaukazie po to, by mieć pretekst do rozpętania drugiej wojny kaukaskiej. Niedługo potem Litwinienko „przypadkowo” zostaje otruty radioaktywnym polonem w Londynie. Kolejna sprawa – nie tak dawno wykopano zwłoki Yassera Arafata, a śledczy odnaleźli ślady radioaktywnych substancji… Pytam więc, czym są te fakty, jak nie potwierdzeniem teorii spiskowych?[/quote]
źródło: cały wywiad – Mysl.24.pl
(132)