Pogarda części celebrytów dla zwykłych Polaków jest już przysłowiowa. Ale słowa Jerzego Stuhra są wyjątkowo ostre jak na wyśrubowane już ,,standardy”. W wywiadzie dla ,,Gazety Wyborczej” aktor postanowił dać upust swojej antypatii dla pewnej grupy polskiego społeczeństwa – mieszkańców wsi.
powiem pani, że do części naszego narodu nigdy nie miałem specjalnych złudzeń. Mieszkam na wsi, obserwuję ludzi od 30 lat. To się tliło i nagle doszło do głosu
– zaczął aktor i wyliczał:
Mówię o takim zaprzaństwie, o narodzie gnuśnym, nacjonalistycznym i antysemickim. O lenistwie, brudzie, wewnętrznym niechlujstwie, nieposzanowaniu prawa
Inwektywy usprawiedliwia osobistą historią, kiedy w jego wsi chciano zrobić kanalizację. Tymczasem ludzie mieli pisać listy protestacyjne:
Nie będą Żydy po mojej ziemi orać
– cytuje Stuhr. Aktor jest po części zrezygnowany, ale wciąż widzi promyczek nadziei. Uważa, że kaganek oświaty pod siermiężną polską strzechę mógłby zanieść m.in. Lech Wałęsa.
Niby nie powinienem mieć większych złudzeń, a jednak cały czas myślę: „No nie, trzeba ludzi edukować, rozmawiać z nimi”. Trzeba było do ludzi z małych miejscowości wysłać takiego Jacka Kuronia czy Lecha Wałęsę. Oni potrafili nawiązać kontakt.
Wałęsa jednak nie nauczał ludzi i stało się.
Nie zrobiono tego i ta lawa nagle się wylała
– ubolewa Stuhr. W dalszej części wywiadu aktor podkreśla, że Polska oddala się od Europy, bo ,,dają o sobie znać te nasze anarchiczne, genetycznie zakorzenione ciągoty, że prawo nic nie znaczy”. Jego bardzo to boli, bo ,,pochodzi z prawniczej rodziny”. Obawia się, że jego dzieci i wnuki odejdą od Polski (mąż córki ma amerykańskie obywatelstwo).
Jest we mnie też jakiś niepokój o wnuki. Boję się, że jak sytuacja w kraju będzie się pogarszać, moje dzieci wyjadą.
Sam bardziej czuje się związany z całą Europą Środkową, co nie wyklucza polskiego patriotyzmu:
Gdybym zaczął głośniej mówić, że przynależę bardziej do Europy Środkowej niż do Polski, co nie wyklucza patriotyzmu, byłbym uznany za donosiciela i zdrajcę
(7655)
Jakiś aktorzyna, raz coś zagrał dobrze i już dla części społeczeństwa to guru. Kiedyś było takie trafne powiedzenie: aktor ze spalonego teatru. I tam jego miejsce.
Przez lata stał piękny,wzbudzjący zachwyt pucharek z wieczkiem na zaszczytnym miejscu w saloniku. Lata mijały, podziw zawsze na takim samym poziomie. Pewnego dnia coś podkusiło do niego zajrzeć i…..oczom ukazał się, a raczej nos poczuł…..i czar prysł, bańka pękła, pucharek wylądował na śmietniku.
Szaty człowieka nie zdobią panie Jerzy, odkąd pamiętam pierwsze pana „wejścia” w filmach, zawsze czułem wielką sympatię do pana talentu. Zniszczył pan to w ostatnich miesiącach kilka razy, po pierwszym razie myślałem że to jakieś przejęzyczenie. Teraz wiem że pan z pełną świadomością gardzi ludźmi spoza kręgu tzw nadzwyczajnej kasty (wielu aktorzynów”gwiazd” tak o sobie myśli). Pokazałeś pan prawdziwe oblicze, synek rzeczywiście brał przykład od ojca, a myślałem że to tylko taki wybryk natury. Jabłko od …….itd
Prawisz pan coś o swoim patriotyzmie, czy aby na pewno ma on związek z Polską i Polakami, skoro tak bardzo pan obraża, znieważa i kpi sobie, równocześnie biadoli że wnuki być może będą musiały wyjechać ?. Tak szczerze gdyby nawet tak się stało, to co to obchodzi Polaków którzy przeczytali pański wywiad dla GW? Czy pan dalej mieszka na WSI?, jeszcze pana na taczce na gnojownik nie wywieźli?, no widzisz pan, można być jednego dnia gwiazdą, a drugiego częścią szamba. Nie pozdrawiam.