Za telewizją Biełsat TVP Regionalna wyemitowała film dokumentalny „Wyklęci i zapomniani”. Bohater to Białorusin, który po 1944 roku walczył z Sowietami.
Tylko szczegół – był w Związku Młodzieży Białoruskiej. Dla niewtajemniczonych, to białoruska, kolaboracyjna organizacja młodzieżowa działająca pod okupacją niemiecką na obszarze Okręgu Generalnego „Białoruś” . Jej orędownikiem był Gauleiter Okręgu Generalnego „Białoruś” Wilhelm Kube. W Berlinie przeszkolono przyszłych kierowników okręgowych Związku. Prowadził je zwolennik współpracy z Niemcami Fabian Akińczyc. Organizacja była wzorowana na strukturze Hitlerjugend. Przy generalnym komisariacie w Mińsku zorganizowano Wydział Młodzieży pod kierownictwem Hermanna Schulza. Na obszarze Białorusi w dwóch ośrodkach odbywały się szkolenia – dziewcząt w Drozdach koło Mińska, a chłopców w Albertynie koło Słonimia. Po wojnie przegranej przez Hitlera członkowie Związku wyemigrowali na Zachód, a ci, którzy zostali, byli ścigani za wysługiwanie się nazistom.
W końcówce filmu „Wyklęci i zapomniani” wypowiada się Białorusin, który był … na Ukrainie, gdzie odkrywają „prawdziwą historię” o bohaterskim Stepanie Banderze, którego tak zniesławiano i nazywano bandytą. I to w polskiej telewizji …. I tak oto Wyklętymi zostaną obok ściganych przez Sowietów banderowców, białoruscy kolaboranci Hitlera, bo przecież też walczyli z Sowietami…
Reżyserem jest Antoś Ciależnikau ze Związku na Recz Demokracji w Białorusi. Tylko, że ta demokracja rozumiana „po niemiecku” – nie „po polsku”. Warto przeczytać, czym zajmuje się ta organizacja. Przykłady:
„Ścisła współpraca z polskimi partiami politycznymi. Lobbing na rzecz Białorusi jest niezwykle istotną dziedziną działalności Związku. W tym celu ZDB organizuje różne konferencje i debaty, także we współpracy z różnymi organizacjami polskimi, nie wyłączając partii politycznych.
Współpraca z białoruską i ukraińską mniejszością w Polsce na rzecz promowania i umacniania ich kultury w Polsce.”
Organizacja, zarejestrowana w Warszawie, ma swoje oddziały w Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu. Tak oto za nasze pieniądze działa antypolska propaganda Białorusinów, którzy na wzór nazistowski i stalinowski (tu jest zbieżność tych totalitaryzmów) tworzą świadomość etniczności białoruskiej polskich ziem nad Niemnem. A wszystko ubrane w hasła „demokracji i praw człowieka”.
Ewa Szakalicka (Federacja Organizacji Kresowych)
(83)