Był postacią legendarną w polskim ruchu ludowym, w okresie II RP trzykrotny premier. Choć miał wielki żal do marszałka Piłsudskiego i jego formacji, nigdy nie posunął się poza granice tego, co uważał za polską rację stanu i polski interes narodowy. Nie przyjął propozycji stanowiska w stalinowskim rządzie dla Polski, tak jak wcześniej nie przyjął propozycji niemieckich utworzenia rządu kolaboranckiego. Pozostał do śmierci niezależnym polskim politykiem. Odchodził w czasie, gdy Polska była już zniewolona. Jego legenda pomagała wielu rodakom przetrwać sowiecką opresję.
– Dość już niewoli i poniżenia, dość nędzy i upokorzenia, dość katorgi i więzień, dość krwi i ofiar, dość zemsty i prześladowania – apelował do chłopów w 1938 roku Wincenty Witos. – Czas ostatni na zmiany, na zmiany wielkie, głębokie i trwałe.
21 stycznia 1874, czyli 140 lat temu, urodził się Wincenty Witos – trzykrotny premier Polski. Postać budząca ogromne emocje: historycy wciąż sprzeczają się co do oceny zarówno jego rządów, jak i jego samego.
Od chłopa do premiera
[quote]– Witos doprowadził do unarodowienia chłopa polskiego II Rzeczpospolitej – wymieniał zasługi Witosa dr Stanisław Lato. – Wprowadził warstwę chłopską z rozbudzoną świadomością kulturową, polityczną, gospodarczą do życia społecznego kraju i chłopi stali się współtwórcami państwa polskiego.[/quote]
Był rolnikiem, działaczem społecznym, samorządowcem, od samego początku związanym z ruchem ludowym. Urodził się we wsi Wierzchosławice koło Tarnowa, 27 stycznia 1874 roku. Zaangażowany w działalność chłopskich organizacji społeczno-gospodarczych. Do Stronnictwa Ludowego (od 1903 r. Polskiego Stronnictwa Ludowego) wstąpił w 1895 roku, a do Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” w 1913 roku. Mimo coraz bardziej znaczącej pozycji w polityce, nie zerwał kontaktu ze wsią i własnym gospodarstwem.
– Był to człowiek, który był wielki na miarę ówczesnych możliwości i czasów – mówił dr Janusz Osica. – Który też borykał się z problemami i ostatecznie będąc politykiem i chcąc zdobycia władzy tę władzę stracił (…) Jeśli celem polityka jest zdobycie władzy, utrzymanie jej to nie zapominajmy, że Witos tę władzę w latach 20. stracił. Stracił na rzecz systemu, którego stał się krytykiem i na krytyce systemu, z którym przegrał zbudował znaczną część swojej legendy.
Po upadku rządu Skulskiego, Ignacy Daszyński zaproponował Witosowi stworzenie koalicji centrolewicowej, na czele której miałby stanąć sam przywódca ludowców. Długie negocjacje zakończyły się fiaskiem.
[quote]– Wszyscy historycy czynią Witosowi zarzut, że nie chciał wziąć udziału w tym rządzie, ponieważ raził go jakoby zbyt lewicowy, czy „czerwony” charakter tego rządu – wyjaśniał dr Stanisław Lato. – (…) Otóż, Witos jako polityk dużego kalibru przewidywał, że rząd ten jest przejściowy i historia mu przyznała rację.[/quote]
Już w pierwszych dniach niepodległości Witos stanął na czele Polskiej Komisji Likwidacyjnej – pierwszego rządu polskiego (dla ziem byłego zaboru austriackiego). W wyborach do Sejmu Ustawodawczego wybrany na posła i prezesa PSL „Piast” stał się jedną z czołowych postaci II Rzeczypospolitej. Stanowisko premiera obejmował, 24 lipca 1920 roku, w ciężkim momencie wojny polsko-bolszewickiej.
„Za rządów Witosa Polska głodna i bosa”
W okresie rządów Witosa uchwalona została w dniu 17 marca 1921 roku Konstytucja, zwana marcową, która zakończyła proces zmagań o kształt ustrojowy II Rzeczypospolitej. 28 maja 1923 roku Witos ponownie stanął na czele rządu, tworząc koalicję parlamentarną z partiami prawicowymi, Nowa koalicja została nazwana Chjeno-Piastem (od nazwy głównych partii wchodzących w jej skład). Witos zapowiadał reformę walutową i parcelację ziemi. Jednak popularność Premiera szybko malała, bowiem w kraju panowała hiperinflacja, stąd wzięło się porzekadło: „Za rządów Witosa Polska głodna i bosa”.
– Łatwo jest być radykałem, liberałem kiedy się nie rządzi, natomiast kiedy się rządzi jakoś tego liberalizmu, radykalizmu i postępowości nie widać – mówił o trzykrotnym premierze w 1984 roku dr Janusz Osica. – Witos jest klasyczną ilustracją tej prostej, truistycznej prawdy psychologicznej.
Już wówczas nasilał się konflikt między Wincentym Witosem a Józefem Piłsudskim. Tekę premiera objął ponownie 10 maja 1926 roku. Już w trzecim dniu działania jego rządu w zamachu majowym wystąpił przeciwko niemu marszałek Piłsudski. Po paru dniach walk Witos z prezydentem Wojciechowskim podali się do dymisji.
– Zamach majowy dał mu szansę swobody krytyki – komentował działalność Witosa dr Janusz Osica. – Jeśli się sprawuje władzę trudno być liberałem i Witos nie był liberałem. Stał się nagle liberałem i krytykiem systemu majowego, kiedy był w opozycji. A wiadomo, że sytuacja, zwłaszcza „Brześć”, tę sprawę wyjaśniła w sposób oczywisty – mowy o kompromisach z tym rządem nie było.
Do końca wierny chłopom
W 1929 roku był jednym z tworzących Centrolew – opozycyjnego ugrupowania, skupiającego ówczesne partie centrum i lewicy. Na rozkaz Marszałka Piłsudskiego osoby związane z Centrolewem zostały aresztowane. Wśród nich znalazł się również Wincenty Witos, osadzony na 74 dni w twierdzy wojskowej w Brześciu nad Bugiem. Następnie był jednym z głównych oskarżonych w tzw. procesie brzeskim. Skazano go na 1,5 roku więzienia, zanim stał się prawomocny, 28 września 1933 roku, Witos udał się na polityczną emigrację do Czechosłowacji.
Przebywający na emigracji Wincenty WItos, w swoim przemówieniu z 1938 roku, niejako oddał państwo chłopom. Według niego, z jednej strony powinni oni czuć za nie odpowiedzialność, ale i tym samym mają prawo nim rozporządzać.
– Wszyscy własnymi rękami powinni dokonać gruntownej przebudowy państwa, zgodnie z duchem czasów, jego potęgą i własnym interesem – Wincenty Witos apelował do chłopów w 1938 roku.
Wincenty Witos uważał, że potęgi państwa nie tworzą jednostki, a świadomy swych praw i obowiązków naród.
Do Polski powrócił w marcu 1939 roku, już we wrześniu został aresztowany przez Niemców. Odmówił współpracy przy próbach powołania kolaboracyjnego rządu. W 1945 roku mianowano go wiceprzewodniczącym Krajowej Rady Narodowej, jednak ze względu na ciężką chorobę nie podjął się pełnienia tej funkcji. Wraz ze Stanisławem Mikołajczykiem ponownie utworzył Polskie Stronnictwo Ludowe, którego od sierpnia 1945 roku był prezesem. Zmarł 31 października 1945 roku, pochowano go na cmentarzu w Wierzchosławicach.
[quote]Mimo goryczy, jakiej nie brakowało w jego życiu; mimo niesprawiedliwego skazania w procesie brzeskim; mimo wielokrotnych upokorzeń, Wincenty Witos nigdy nie stracił z pola widzenia nie tylko chłopstwa, z którym się utożsamiał, ale przede wszystkim całej Polski jako dobra najważniejszego po Bogu dla każdego polityka – niezależnie od wizji państwa, waśni i sporów. Pozostanie w pamięci Polaków jako wybitny mąż stanu, a przy tym zwyczajny polski chłop, kochający swój kraj. Doceniający jednako pracę państwową, jak i orkę pod łubin…[/quote]
źródło: Polskie Radio
(9550)
WIELKI POLAK…CZYTAŁEM JEGO 2 KSIĄŻKI /W TYM WSPOMNIENIA Z LAT EMIGRACJI/…B. POUCZAJĄCA LEKTURA. GORĄCO POLECAM!