Po konferencji prasowej z udziałem Rafała Trzaskowskiego doszło do scysji między kandydatem na prezydenta Warszawy a dziennikarzem TVP. Polityk PO żądał od reportera podania imienia i nazwiska, ten stanowczo odmówił.
– Nazwisko? To sobie pan wygoogluje i sprawdzi
– rzucił dziennikarz, którego media identyfikują jako Miłosz Kłeczek.
Dziennikarz TVP info do Rafała Trzaskowskiego po konferencji prasowej „Nie jest Pan warty rozmowy”. Zapytany o nazwisko- mówi- „Niech Pan sobie wygoogluje”. Ciekawe jaka premia od Prezesa TVP? Za godzinę zobaczycie zmanipulowaną wersje w telewizji zwanej kiedyś publiczna. pic.twitter.com/uGmcAZuJYU
— Cezary Tomczyk (@CTomczyk) 3 sierpnia 2018
Dziennikarz #TVPinfo znów o krok od nagrody roku! Kolejny raz przeprowadzał wywiad sam ze sobą. Nawet rozmówca nie był mu potrzebny. Do tego potem zaczął gwiazdorzyć. Niewątpliwie zasłużył już na snickersa od prezesa @KurskiPL .#JakiWstyd
via @batmar14 pic.twitter.com/znxKZ0sybC
— Łukasz Olejnik 🇵🇱 (@olejnik_lukasz) 3 sierpnia 2018
Dlaczego Trzaskowski chciał poznać personalia dziennikarza? Poszło o spot sprzed lat, o który polityka pytał dziennikarz.
Proszę się przedstawić, bo nie wiem z kim rozmawiam. Proszę się przedstawić, pracuje pan za publiczne pieniądze. Obraził mnie pan
– domagał się Trzaskowski. Z kolei Cezary Tomczyk z PO relacjonuje, że pracownik TVP miał powiedzieć kandydatowi z ramienia PO, że ,,nie jest wart rozmowy”.
Proszę nie być taki wrażliwy. Dlaczego pan obraża dziennikarza TVP?
– pytał dziennikarz. Trzaskowski odpowiadał:
Jest pan opłacony z publicznych pieniędzy. Manipulujecie cały czas. Nazwisko i funkcja proszę
Dziennikarz nic sobie nie robił ze słów polityka.
Pan jest funkcjonariuszem publicznym? Pan nie jest policjantem, żeby tak do mnie mówić
– odparł. Kłeczek w przeszłości pracował w TVN i Superstacji. w TVP Info jest zatrudniony od 2016 r.
Rafał Trzaskowski ma na pieńku z dziennikarzami mediów publicznych, m.in. nie wpuścił ich do swojego kamapanijnego busa.
(5475)
