Kto nie jest wyznawcą islamu, jest wrogiem. Muzułmanie domagają się poszanowania ich praw, ale sami nie zamierzają się bawić w coś takiego jak tolerancja. Otwarcie zapowiadają, że Europejczycy powinni umrzeć, jak zwierzęta. Nic dziwnego, skoro docierają do nich takie słowa, jak te wygłoszone przez prezydenta Austrii.
Muzułmanie czują się coraz śmielej w Europie. I nie boją się mówić tego, co myślą o wrogach islamu, za których uważają wszystkich, którzy wyznają inną religię. Nie wspominając o ateistach. Deklarują nienawiść przed kamerami w sondzie ulicznej przeprowadzonej w Stambule. Zapytani, co zrobiliby z ateistami, odpowiadali:
To nie są ludzie. Do piekła z nimi. Złapać ich i zabić. Powinniśmy wezwać ISIS i poderżnąć im gardła. Ci, którzy nie wierzą w Allaha nie są ludźmi. To zwierzęta
– to tylko część opinii wygłoszonych przez muzułmanów mieszkających w Turcji.
Street interviews of refugees show that many aren’t exactly tolerant. Some even said „kill the infidel”.pic.twitter.com/8c2We3nNP8
— Democrats for Trump (@YoungDems4Trump) 26 kwietnia 2017
Co na to lewica, która odcina się od religii?
Nic dziwnego, że czują się oni tak dobrze i wygłaszają takie opinie, skoro docierają do nich takie sygnały z Europy. Wybrany w styczniu prezydent Austrii Alexander Van der Bellen niedawno wyraził opinię, że nie tylko muzułmanki powinny chodzić w burkach i głośno podkreślał, że należy walczyć z islamofobią…
Austrian President calls for ALL Women to wear a Headscarf.
Islamization of Europe is a Reality. pic.twitter.com/K98qsHsOnB
— Alæx B (@AlexBfromG) 26 kwietnia 2017
(3884)