Ukraińska Służba Bezpieczeństwa ustaliła, kto stał za atakiem na polski konsulat w Łucku. Podejrzany Mykoła Dulski, lider radykalnej formacji ,,Nażdak”, nie przyznaje się jednak do winy.
Według SBU Dulski ma przebywać w Rosji i stamtąd koordynować najróżniejsze prowokacje, w tym atak na polski konsulat, fałszywy protest ,,Polaków” pod Lwowem czy proklamowanie ,,Rowieńskiej Republiki Ludowej”. Sam przywódca organizacji ,,Nażdak” twierdzi jednak, że jest na Ukrainie i kreuje się na prześladowanego przez rządzących. Twierdzi, że jego ruch jest jedyną prawdziwą opozycją dla władzy prezydenta Petra Poroszenki.
Analityk Fundacji Centrum Badań Polska-Ukraina Dmutro Borysow, który został poproszony o komentarz w tej sprawie, przyznaje, że bardziej wiarygodne są ustalenia SBU.
Do ,,zamawiania”, ,,organizacji” czy ,,koordynacji” akcji – jak przedstawiana jest w ukraińskich mediach jego działalność – nie trzeba być fizycznie obecnym. Wykonawcy byli na miejscu. Wystarczą aplikacje Signal, Viber czy Messenger, by coś takiego zorganizować. Tym bardziej, że suma, która potrzebna jest do przeprowadzenia takich akcji mieści się w limicie kwot, jakie można przewozić przez granicę
– stwierdził Borysow.
Lider ,,Nażdak” pojawił się trochę znikąd. W 2014 roku nagle pokazał się jako działacz skrajnych, nacjonalistycznych środowisk. Szybko zaczął walczyć w Kijowie o ,,moralność i odnowę Ukrainy” po rozczarowaniu wynikami Majdanu. Startował nawet w wyborach na mera ukraińskiej stolicy.
Na Dulskiego w 2016 roku zaczęli zwracać aktywiści Korpusu Cywilnego ,,Azow”. Wtedy właśnie, osobiście rozpoczął organizację akcji w Kijowie, które pokrywały się z interesami Rosji, a którym szczególną uwagę poświęcały rosyjskie i separatystyczne media. Chodziło m.in. o nawoływanie do zorganizowania „trzeciego Majdanu”, który na nowo wywróciłby porządek na Ukrainie. Niedługo później Dulski zostaje przez ,,Azowców” pobity – po czym ponownie publicznie pojawił się już w Moskwie w studiu Anna News, abchaskiej – i silnie prokremlowskiej – agencji informacyjnej. Potem zalicza kolejne występy, np. w popularnej rosyjskiej telewizji NTV, gdzie odgrywa rolę „Ukraińca na etacie”, mającego uwiarygadniać rosyjską narrację dotyczącą Ukrainy
– powiedział Wp.pl Borysow.
Według innych Dulski nie trafia co prawda do masowej widowni, ale może znaleźć podatny grunt na Ukrainie dla swoich poglądów. Co wiecej może być elementem rosyjskiej polityki i narzędziem Kremla do działań, które potem można wykorzystać, by pokazać jak niestabilnie jest na Ukrainie i jak rząd w Kijowie prześladuje mniejszości.
Takie akcje to nie cel sam w sobie, lecz część szerszego planu
– ocenił dr Adam Lelonek, prezes Centrum Analiz Propagandy i Dezinformacji.
(606)
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.