To kraj na końcu drogi do dobrobytu, czyli do szczęścia? Szwecja jawi się jako idealne miejsce do życia, jak wymarzony raj. Okazuje się jednak, że pod kryształowym kloszem państwa nie żyje się jednak wcale dobrze. Coraz bardziej widać rysy, a już pojawili się tacy, którzy chętnie rozbiliby go w drobny mak. Pokazuje to film ,,Szwedzka teoria miłości” Włocha Erika Gandiniego, którego recenzję znajdziemy na portalu wPolityce.pl.
Szwecjalizm to pod wieloma względami coś gorszego niż komunizm. Nie ma szwadronów śmierci w postaci KGB, UB ani Stasi, ale za to o wiele głębiej wgryza się w ludzką duszę. Tworzy niewolnika bardziej z antyutopii Huxleyowskiej, nie z Orwellowskiej. Tworzy niewolnika kochającego własną niewolę, a więc niewolnika doskonałego. Szwecja to nie kraj, lecz stan umysłu
– napisał Łukasz Adamski, krytyk filmowy tygodnika wSieci i publicysta portalu wPolityce.pl.
Autor uważa, że Szwedzi tworzą Nowy Wspaniały Świat z poprawnością polityczną jako religią. Przywołała przykład Alice Ban Kuhne, szwedzkiej minister ds. kultury i demokracji. Wymyśliła ona i stanowczo się tego domaga, by bojownicy ISIS dostawali pomoc socjalną od rządu, by w ten sposób zintegrować ich z resztą społeczeństwa.
Adamski dodaje, że Szwedom udało się przede wszystkim zniszczyć rodzinę jako podstawową komórkę społeczną.
Wszystko zaczęło się od manifestu „Rodzina przyszłości” opublikowanego w 1972 r. przez partię socjalistyczną. To właśnie on na szeroką skalę rozpoczął inżynierię społeczną, która bezpowrotnie zniszczyła tamtejszy naród. Oderwała dziecko od rodzica, brata od siostry, sąsiada od sąsiada. To był początek tworzenia nowego człowieka, lecz również wszechwładnego „państwa niańki”, które kontroluje i układa życie obywatela od kołyski aż po grób: rodzicom nie wolno wychowywać dzieci zgodnie z ich wartościami. Dziecko może się pozbyć „opresyjnych i brutalnych” rodziców tylko za to, że ci podnoszą na nie głos.
– pisze Adamski
Taki obraz wyłania się właśnie z filmu ,,Szwedzka teoria miłości” Włocha Erika Gandiniego. Widać w nim, że szwedzki pomysł na społeczeństwo, inżynieria społeczna, nie wytrzymuje starcia z opartym na religii i rodzinie islamem.
W filmie można zobaczyć przykład kobiety, która decyduje, że dziecko będzie miała sama.
Nie tylko odmawia dziecku fundamentalnego prawa do posiadania dwójki rodziców, lecz decyduje się… dziecko wyprodukować. Przesadne słowa? W filmie widzimy mężczyzn, którzy onanizują się, oglądając na ekranie pornografię. Spermę oddają do banku nasienia. Jest dokładnie opisana i odłożona na określoną półeczkę. Rola ojca na tym się kończy. Następnie mama wchodzi na stronę internetową, na której kupuje nasienie, jakby wybierała książkę. Oznacza, jaki kolor skóry ma mieć dziecko, jego kolor włosów, budowę ciała i rasę. Następnie zamrożona sperma jest dostarczana kobiecie do domu. Kurier przynosi paczkę, w której oprócz nasienia są strzykawka oraz instrukcja, pod jakim kątem zaaplikować sobie plemniki.Instrukcja wskazuje również, jak długo należy leżeć z nogami opartymi o ścianę, by doszło do zapłodnienia. Wszystko odbywa się w sterylnych warunkach. Nie tylko bez aktu miłości, oddania i poświęcenia, lecz nawet oderwanego od wyższych uczuć aktu seksualnego. Fabryka ludzi go nie potrzebuje
– napisał Adamski.
Podobnie umierają:
Stworzeni w laboratoryjnych warunkach Szwedzi podobnie umierają. Nie chodzi o sterylne warunki w ośrodkach aborcyjnych, w których, jak mówiła jedna z polskich celebrytek, szybko i bezpiecznie można się pozbyć intruza.
Coraz więcej Szwedów zaczyna życie w wyniku takiej „miłości”, a coraz więcej osób kończy życie bez choćby grama uczucia. Padł przykład pewnego szwedzkiego samobójcy, którym nikt nie zainteresował się przez dwa lata. Sąsiedzi omijali mieszkanie, skąd wydobywał się odór rozkładających się zwłok, bo nie chcieli naruszać prywatności osoby, obok której mieszkali. Służby się nie interesowały, a tym bardziej instytucje, które dzięki stałym zleceniom otrzymywały swoje pieniądze za rachunki na czas…
Tak wygląda raj? W ,,Szwedzkiej teorii miłości” pokazana jest ,,mapa wartości”. Szwecja jest na końcu drogi do dobrobytu. Raj? Ideał postępu? Zupełnie odwrotnie niż Etiopia. Do tego afrykańskiego kraju wyjechał jednak pewien szwedzki lekarz i… przekonał się, jak system w jego ojczyźnie zniszczył więzy międzyludzkie. Po powrocie do kraju stwierdził, że w Szwecji nie da się żyć.
Wszyscy pielęgnują własne ego. Są zajęci swoimi celami
– mówił lekarz, występujący w filmie.
W filmie nie ma Boga. Nie pada ani słowo o religii. Ona jak rodzina, nie jest potrzebna w Szwecji. Szwedzi zauważają jednak powoli, w jaką pułapkę wpadli. Możliwe, że dostrzegają to dzięki prorodzinnym syryjskim uchodźcom, którzy w filmie są przeciwwagą dla szwedzkich hedonistów. Powstały już grupy, które… uciekają do lasu. Tam powstają hipisowskie komuny, które szukają szczęścia w dotyku innej osoby, spojrzeniu w oczy lub normalnej rozmowie. Szukają odtrutki na szwedzką tresurę państwową.
(13887)