Polski rząd bardzo się chwali miejscami pracy tworzone przez inwestycje zagraniczne. Cieszymy się, gdy wielkie koncerny międzynarodowe lokują u nas różne swoje inwestycje. Jakimi argumentami je zachęcamy do tych inwestycji? – pisze na swoim blogu Andrzej Szcześniak w serwisie Mpolska24.pl.
Prostymi. Rząd mówi:
1. W Polsce są niskie płace (na prowincji jeszcze niższe). W porównaniu z innymi krajami płace są baaardzo niskie:
[quote]Menedżerowie zarabiają u nas ponad 4 razy mniej niż w Niemczech, inżynierowie 6 razy mniej, robotnicy ponad 4 razy mniej, a przeciętna płaca w produkcji jest ponad 4-krotnie niższa.[/quote]
[icons icon_name=”icon-bolt” icon_size=”14px”] 2. Pracownicy ci dużo pracują. Duńczycy ponad 1400 godzin w roku, Niemcy 1500, a Polacy – 1900.
3. No i bezrobocie duże. I rośnie!
4. Pracownicy ci są wykwalifikowani, dużo jest po studiach wyższych, znają języki obce. Mają wysokie motywacje (wiadomo – bezrobocie), doświadczenie międzynarodowe (wiadomo – emigracja za pracą),
Rząd tak przedstawia (str. 15) cechy narodowe naszych pracowników:
Pozytywne cechy w pracy: ciężko pracują, są solidni, uczciwi, dyspozycyjni i odpowiedzialni.
Wobec cudzoziemców są: gościnni, pomocni, przyjaźni i otwarci na inne kultury.
I to wszystko za takie niskie płace. Naprawdę, aż dech zapiera.
Są niestety i słabości tego rynku pracy (s. 17) – „skrajne ostre (radical) prawo pracy. Przykład? 20 – 27 dni urlopu, w tym dwa dni na żądanie, długie okresy wymówienia – nawet do 6 miesięcy”. A także „anachroniczne i roszczeniowe związki zawodowe”, jakby były on jakąkolwiek siłą.
Inwestorom oczywiście pomaga rząd, bo gdy ci przyjmą do pracy bezrobotnych, „zyskują znaczące fundusze lub refundacje”. Państwo dopłaci do tanich pracowników.
Rodzi się pytanie – kogo reprezentuje nasz rząd? Polskich pracowników? Chyba nie. Wiemy, jakie są relacje płac w Europie, ale wiedza jedno, a jej wykorzystanie niskich płac i bezrobocia jako argumentu przez polski rząd – to całkiem co innego.
[quote]Pytanie, dlaczego polski rząd idzie po najmniejszej linii oporu, wykorzystując złą sytuację na rynku pracy, a nie walczy o nasze interesy, robiąc choćby to, co robią np. politycy amerykańscy – starać się o dobrze płatne miejsca pracy? Dlaczego? Bo łatwo i wygodnie jest sprzedawać tanich pracowników, więc to robi. Inne strategie wymagają wiedzy i odwagi ścierania się z konkurentami.[/quote]
(356)