Takiej powieści jeszcze nie czytaliście! Dzieje się jednocześnie w XVI-wiecznej Wenecji, w 1958 r. w Venice Beach w Kalifornii oraz w 2003 r. w Kasynie Weneckim w Las Vegas. Martin Seay z ogromną erudycją, pisarską swadą, trzymając w napięciu prowadzi czytelnika przez trzy pełne tajemnic epoki. Przenosi nas w egzotyczny i tajemniczy świat, kierowany przez ludzkie namiętności.
Wszystko zaczyna się w XVI stuleciu w Wenecji, kiedy najsławniejsi szklarze stworzyli jeden z największych wynalazków ówczesnego świata – lustro weneckie. Rzecz, która jak każdy przedmiot o tajemniczym i nie do końca poznanym działaniu, fascynuje, zaskakuje, a jednocześnie budzi obawy. Są też ci, którzy chcieliby zdobyć jego tajemnicę, poznać sekret, jak powstaje lustro weneckie.
Nad sekretem czuwa trybunał Republiki Weneckiej, Rada Dziesięciu, która pod groźbą kary śmierci osobom wytwarzającym lustra weneckie zabrania wyjazdu z kraju. Jednak nawet groźba kary śmierci nie jest w stanie odstraszyć od złamania zakazu.
Autor łączy w sobie trzy epoki. Jednak zachowania ludzi pochodzących z różnych epok pokazują, że natura ludzka jest niezmienna. Pragnienia, żądze, oczekiwania, obsesje nie zmieniają się. Zło nie zmienia swej postaci, przybiera tylko nowe formy, a ich powierzchowna atrakcyjność kusi ludzi bez względu na czas i miejsce zamieszkania.
„Złodziej luster” to świetna lektura, nie tylko na wakacje. Zabiera nas w tajemniczy świat, trzyma do końca w napięciu i przynosi nieoczekiwane zakończenie.
Martin Seay, Złodziej luster, Czarna Owca, Warszawa 2017. Książkę można nabyć TUTAJ.
(345)