Wśród huku granatów, poświstów szrapneli, wśród gradu kul karabinowych stał młodzieniaszek polski po parę dni i nocy z rzędu na placówce i o głodzie i chłodzie walczył za Polskę z męstwem prawdziwie bohaterskim. Wielu z nich wymknęło się z domu bez wiedzy i zezwolenia rodziców. Dla tych młodocianych obrońców Lwowa należałoby założyć złotą księgę ku wiecznej pamięci i chlubie miasta”.
Tak pisał o bohaterskiej walce młodzieży po ustąpieniu wojsk ukraińskich z miasta, które 1 listopada 1918 r. wkroczyły do Lwowa o godz. 3.30 nad ranem, Bolesław Wysłouch na łamach “Kuriera Lwowskiego”.
Młodzi do obrony miasta stanęli spontanicznie. Walkę o Lwów rozpoczęła załoga szkoły im. H. Sienkiewicza. Początkowo było 34 obrońców z czterema oficerami. Do obrony mieli kilka pistoletów i noży skautowskich. Już o godz. 6.00 rano wybrali się do koszar, by zdobyć broń. Na tę “szaleńczą” wyprawę poszli z pełną determinacją i jednym rewolwerem. Zakończyła się ona powodzeniem.
Na podstawie źródeł archiwalnych udział młodocianych w obronie swojego miasta wyglądał następująco:
– najmłodszych obrońców w wieku do lat siedemnastu było 1421, w tym 1 liczył 9 lat, 7-10 lat, 2-11 lat, 33-12 lat, 74-13 lat, 127-14 lat, 257-15 lat, 384-16 lat, 536-17 lat.
Udział młodzieży uczącej się w walce statystyka ujmuje liczbami:
– w sumie było ich 1374 osoby, w tym uczniów szkół powszechnych – 16, szkół średnich -518, szkół akademickich-612, zawodowych-65, innych zakładów naukowych-163. Stanowili jedną czwartą polskiej siły zbrojnej, która przystąpiła do obrony miasta
Cmentarz Obrońców Lwowa
Idea osobnego cmentarza lub kwatery na Łyczakowie dla Obrońców Lwowa zrodziła się już w grudniu 1918 r. Na cmentarzu Łyczakowskim znajdowały się już mogiły powstańców listopadowych z 1830 r i styczniowych z 1863 r. Stąd w powszechnej opinii wydawał się on najodpowiedniejszym miejscem spoczynku poległych w obronie Lwowa bohaterów. Zarząd Miasta pod przewodnictwem prezydenta Józefa Neumanna zdecydował się na przedłużenie cmentarza Łyczakowskiego, kupując ziemię na pochyłym zboczu, schodzącym uskokami w kierunku Pohulanki.
W dniach 18-22 kwietnia 1919 r. przeniesiono tam zwłoki poległych, leżące na małym cmentarzu w ogrodzie Politechniki. Dyskusja nad wystrojem tego miejsca trwała długo. Powstał Komitet Straży Mogił Polskich Bohaterów. 14 kwietnia 1921 r. na posiedzeniu Komitetu postanowiono ogłosić dla architektów konkurs na ogólną koncepcję urządzenia cmentarza. Zainteresowanie było duże. Konkurs wygrał student Politechniki Rudolf Indruch – w czasie walk o Lwów wyszedł z przestrzelonymi płucami.
Projekt jego przewidywał m.in. stworzenie głównego wejścia na Cmentarz Łyczakowski. Miała to być szeroka aleja ze strzelistymi drzewami, zakończona bramą wejściową w stylu klasycznym, na szczycie której umieszczona miała być rzeźba orła, przygarniającego pod rozpostarte skrzydła orlęta. W głąb cmentarza prowadzić miały trzy szeregi kamiennych schodów ku trzem półkolistym tarasom z grobami. W środkowej części stanąć miał monumentalny pomnik w kształcie Łuku Triumfalnego z kolumnadą (12 kolumn doryckich), tworzącą zamknięte półkole dwoma pylonami. Na szczycie łuku znajdować się miała rzeźba rycerza. Po bokach bramy umieszczone miały być dwa olbrzymie lwy kamienne, które trzymały w łapach tarcze z herbem Lwowa i napisami: “Zawsze wierny” oraz “Tobie Polsko”. Za łukiem miały znajdować się katakumby i kaplica Orląt.
Do realizacji tego przedsięwzięcia potrzebne były spore fundusze. Jednak ofiarność ludzka przeszła oczekiwania. 11 listopada 1934 r. w święto Niepodległości nastąpiło uroczyste odsłonięcie pomnika chwały. Ostatecznie pomysł projektodawcy nieco zmodyfikowano, np. zrezygnowano z rzeźby na szczycie łuku triumfalnego, a nad jego sklepieniem umieszczono napis: Morituri sunt liberi vivamus” (Umarli, abyśmy wolni żyli), na jednym z pylonów umieszczono nazwy miejsc, gdzie stoczono bitwy w czasie obrony Lwowa.
Cmentarz Obrońców Lwowa wyróżniał się wśród europejskich cmentarzy wojennych oryginalną zabudową i różnorodnością nagrobków. Był inny, świadczył o pamięci.
O zmianie jego losów zdecydowały postanowienia na konferencji w Jałcie i Poczdamie. Od tego momentu rozpoczął się proces niszczenia łyczakowskiego Pomnika. Zabrakło, bo musieli opuścić miasto, ludzi, którzy dbali o to miejsce ze szczególną troską, pamiętali i tę pamięć przekazywali następnym pokoleniom.
Cmentarz był dewastowany systematycznie; zniszczono rzeźby, płyty nagrobne, wszystko, na tarczy, gdzie był herb Lwowa, umieszczono sierp i młot. Pod koniec lat sześćdziesiątych urządzono tam wysypisko śmieci. 25 sierpnia 1971 r. Na cmentarz wjechały czołgi i spychacze, by unicestwić do końca pomnik Chwały i zatrzeć pamięć o nim. Pojeni wódką sowieccy żołnierze próbowali zrównać z ziemią miejsce pochówku blisko trzech tysięcy obrońców miasta z lat 1918 – 1920.
Przy pomocy stalowych lin próbowano zniszczyć charakterystyczne pylony Łuku Chwały. Strzelano do umieszczonych na nich napisach. Na miejscu jednej z najważniejszych polskich nekropolii powstał zakład kamieniarski i magazyny. Z premedytacją przesunięto mur cmentarny tak, że część grobów znalazła się pod powstałą drogą. Przez lat po mogiłach obrońców Lwowa jeździły samochody. Kamienne lwy, które stały przed łukiem triumfalnym zostały wywiezione. Do dziś nie wróciły na swoje miejsce. Tak przestała istnieć najsłynniejsza nekropolia II Rzeczypospolitej.
Jednak fundamenty pomnika były tak mocne, że zniszczenia do końca nie dokonano. W pamięci ludzkiej istniał nadal: noszono tam kwiaty i palono znicze. Od samego początku dewastowania Cmentarza Orląt Lwowskich trwała “druga strona Lwowa”, czyli Pomnika Chwały. Zjednoczyli się w niej Polacy w kraju i na świecie, mijały lata, a ich protesty, prośby do ówczesnych władz pozostawały bez odpowiedzi. Dopiero 20 maja 1989 r. pozwolono Polakom podjąć prace porządkowe na cmentarzu.
Na zakończenie warto przytoczyć słowa z aktu erekcyjnego, ułożone przez prof. Uniwersytetu Jana Kazimierza Stanisława Łempickiego:
“Stanie na nim Pomnik Chwały Obrońców Lwowa, co mówić będzie potomnym o najwyższej ofierze tych, którzy tu spoczywają: iż jako żołnierze Leonidasa położyli się tutaj na świadectwo swej gorącej miłości Polski…”
Akt ten wraz z kamieniem węgielnym wmurowano w miejscu budowy Cmentarza-Pomnika 28 kwietnia 1929 r. Miejsce i kamień poświęcił biskup Franciszek Lisowski.
Na podstawie książki Stranisława Nicieji Cmentarz Obrońców Lwowa, Ossolineum, 1991.
(1033)