Bardzo biednie żyje wielu spośród Powstańców Warszawskich. Ich emerytura wynosi około 1200 złotych. 1000, ale w euro, dostaje za to kombatant, który był przymusowo wcielony do Wehrmachtu. Niemcy dbają o takich żołnierzy, a o powstańców wykluczyli nawet z listy tych, którym należały się wojenne odszkodowania.
Bardziej niż o pieniądze za spalone mury Warszawy, należy walczyć o odszkodowania dla polskich weteranów i osób pokrzywdzonych podczas II wojny światowej
– twierdzi Dariusz Pawłoś w rozmowie z Wp.pl.
Zdaniem przewodniczącego zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie uważa, że Powstańcom Warszawskim należy się pomoc i objęcie programami socjalnymi finansowanymi przez niemiecki rząd. Pawłoś przypomniał jednocześnie, że weterani Powstania zostali pominięci w ustawie z 2000 roku. Wówczas Niemcy stworzyli listę osób, którym należą się jednorazowe osobiste odszkodowania w wysokości 7,5 tysiąca euro. Takie kwoty trafiły m.in. do więźniów obozów koncentracyjnych, ale do powstańców już nie.
Jednocześnie okazuje się, że Niemcy w wybiórczy sposób traktują ofiary wojny.
Polacy walczący podczas II wojny światowej, którzy wyemigrowali z Polski, albo nie powrócili do ojczyzny, stali się obywatelami takich państw jak Izrael, USA, Wielka Brytania. Oni bez przeszkód otrzymali pomoc finansową z Niemiec w ramach odszkodowań za wyrządzone krzywdy i programów humanitarnych. […] Polska nigdy nie była traktowania na równi z krajami Europy Zachodniej. Niemcy do dziś wypłacają miliardy euro odszkodowań dla indywidualnych osób, ale nie w Polsce
– zdradził Pawłoś.
Do tego dochodzi fakt, że Polacy wcieleni do Wehrmachtu, nawet jeśli potem przeszli na stronę polską, mogą liczyć na wysokie emerytury. Dostają nawet około 1000 euro, chociaż przeważnie nie chcieli przecież walczyć za III Rzeszę i uciekali, gdy tylko się dało.
Inne ofiary III Rzeszy są również traktowane po macoszemu:
Odszkodowanie dla polskich ofiar przymusowej pracy wyniosły ok. 4,4 tys. marek niemieckich. To tyle ile miesięczna pensja niemieckiego budowlańca. Nie uważam tego za właściwe rozliczenie tematu
– zdradza ekspert.
Napisałem list do zarządu Hugo Boss, że oczekuję zaangażowania finansowego w działania fundacji. To firma, będąca spadkobiercą zakładów szyjących mundury dla Wehrmachtu i SS. Nie doczekałem się odpowiedzi
– dodaje
(1851)