Sprawa umowy dotyczącej współpracy pomiędzy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego i rosyjską FSB podpisanej za czasów rządu Donalda Tuska nadal skrywa wiele tajemnic. Okazuje się, że porozumienie mogło zostać podpisane bez zgody premiera, co jednak jeszcze bardziej kompromituje Tuska.
Niedawno Donald Tusk składał wyjaśnienia przed warszawską prokuraturą. Został wezwany jako świadek. Po wyjściu z przesłuchania Tusk nie chciał się odnosić do sprawy, ale ostatecznie zaatakował śledczych i zapowiedział, że może skorzystać z immunitetu unijnego.
Ta współpraca rozpoczęła się po katastrofie smoleńskiej, ale porozumienie zostało zawarte w 2013 roku, gdy ministrem obrony był już Tomasz Siemoniak. Jednocześnie zgoda została wydana w 2011 roku
– tłumaczył szef SKW Piotr Bączek.
Okazuje się, że wszystko mogło odbywać się za plecami Donalda Tuska.
Tajna współpraca pomiędzy SKW a FSB była przedmiotem politycznych gier między członkami rządu Donalda Tuska. Można ją podzielić na trzy okresy. W pierwszym, który rozpoczął się 10 kwietnia 2010 r., współpraca odbywała się bez umowy. Następnie w latach 2011-13 umowa została podpisana z naruszeniem procedur – bez zgody premiera. W trzecim okresie (od maja 2013) służby współpracowały na podstawie porozumienia, do którego podpisania zobowiązał FSB Władimir Putin
– informuje „Gazeta Polska”.
Nie oznacza to jednak, że Tusk jest wolny od odpowiedzialności za cała sytuację. Tak komentował całą sprawę były oficer kontrwywiadu, Piotr Wroński
(26968)
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.