Stacja telewizyjna RBB i dziennik „Berliner Morgenpost” przynoszą sensacyjne informacje. Tunezyjski terrorysta Anis Amri, który porwał polską ciężarówkę, a następnie dokonał zamachu, w wyniku którego zginęło 12 osób, a 100 zostało rannych, mógł działać z inspiracji policyjnego informatora.
Agent Urzędu Kryminalnego (LKA) w Nadrenii Północnej-Westfalii o kryptonimie VP-01, który sam ma tureckie korzenie, miał nakłaniać islamistów do dokonywania zamachów w Niemczech. Świadek twierdzi również, że jednym z pomysłów, który proponował, był atak za pomocą ciężarówki. W zeznaniach został określony jako najbardziej radykalna osoba w środowisku radykalnego kaznodziei Abu Walaa. Miał mówić, że potrzebuje ,,dobrych ludzi” do dokonania zamachu.
Agent działał w środowisku radykalnych islamistów. Dla policji zbierał informacje o najgroźniejszych islamistach w środowisku.
Landeskriminalamt (Krajowa Policja Śledcza Niemiec) odmawia zajęcia stanowiska. Jednak przywoływany przez media ekspert Tobias Singelnstein twierdzi, że policyjni agenci mogą zbierać informacje, a nie prowokować do przestępstwa.
Kaznodzieja Abu Walaa, a właściwie Ahmad Abdulaziz Abdullah A. to uchodźca z Iraku, który do Niemiec trafił w 2001 roku.
źródło: Tagesspiegel.de
(5989)