Jan Borysewicz należał pokolenia młodych Polaków wychowanych w Niepodległej Polsce, którzy nie chcieli być przedmiotem przetargów między wielkimi mocarstwami.
Dzieje bohatera naszej opowieści związane są z Kresami północno-wschodnimi Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności z powiatami lidzkim i szczuczyńskim woj. nowogródzkiego. Ludność tych ziem na przestrzeni dziejów dawała świadectwa przywiązania do państwa polskiego, a znaczenie tego regionu dla narodowej historii i kultury jest nie do przecenienia. Wszak to ziemia Adama Mickiewicza, Tadeusza Rejtana, Tadeusza Kościuszki, Tomasza Zana, Józefa Czeczota, Ludwika Narbutta, Ignacego Domejki, Józefa Piłsudskiego i wielu innych zasłużonych dla Polski postaci. Ogromne znaczenie miała tu insurekcyjna tradycja narodowych zrywów wieku XIX, podczas których mieszkańcy regionu ofiarnie stawali do rozpaczliwej walki z imperium carów.
Wiek XX, wiek dwóch wojen światowych, przyniósł zmiany granic i zmiany systemów politycznych. Tam, gdzie była Polska, nastało obce panowanie, a o zdanie mieszkańców tej ziemi nikt nie pytał. Po wejściu armii sowieckiej w 1944 r. na Kresy II RP zostały one, z przyzwoleniem naszych angielskich i amerykańskich sojuszników, trwale anektowane przez Związek Sowiecki. Teren ten nazywamy dzisiaj „Ziemiami Utraconymi”. Oderwany został od Polski na mocy teherańskich i jałtańskich wyroków, podjętych bez zgody rządu Rzeczypospolitej Polskiej i wbrew zasadom prawa międzynarodowego. Co więcej, decyzje dotyczące naszego kraju zapadały w Jałcie wbrew sojuszniczym zobowiązaniom, jakie alianci zachodni podjęli wobec Polski. Także wbrew szumnym hasłom „demokracji”, „wolności” czy „praw człowieka”, jakimi liderzy Wolnego Świata ustawicznie się posługiwali.
[quote]Owi piewcy „wolności” i „demokracji” świadomie podjęli decyzję o przepołowieniu Polski i oddaniu jej we władanie straszliwego sowieckiego systemu totalitarnego, przy którym chwilami bladł nawet system hitlerowski. Podjęte przez naszych sojuszników decyzje w odniesieniu do Kresów Wschodnich sankcjonowały czwarty rozbiór Polski, dokonany w 1939 r. przez Związek Sowiecki Józefa Stalina i III Rzeszę Niemiecką Adolfa Hitlera.[/quote]
Polacy, których na tym terenie nadal mieszkało kilka milionów, nie przyjęli teherańskich i jałtańskich decyzji biernie i z pokorą. Nie godzili się na oderwanie połowy Polski i przyłączenie do znienawidzonej Rosji Sowieckiej. Katolicy mieszkający na Kresach nie chcieli znaleźć się nieoczekiwanie w bolszewii, w „kraju bez Boga”. Mieszkańcy wspomnianych terenów nie godzili się na odebranie im wolności, własności, zapędzenie do niewolniczej pracy w kołchozach, zabronienie praktyk religijnych, ateizację i pozbawienie swych dzieci możliwości nauczania języka ojczystego.
Oderwanie połowy kraju i włączenie jej do innego, wrogiego przecież państwa, spotkało się z zaciekłym oporem mieszkańców. Przez wiele lat na Kresach (także na Ziemi Nowogródzkiej) kontynuowana była polska konspiracyjna działalność niepodległościowa i trwały zacięte walki partyzanckie polskiej poakowskiej samoobrony z aparatem policyjno-wojskowym i administracyjnym Związku Sowieckiego.
[quote]Nasz bohater, Jan Borysewicz „Krysia”, do lata 1944 r. walczył z okupantem niemieckim, a następnie stanął do walki z nowym, sowieckim przeciwnikiem, który zagarnął jego ojcowiznę. Ta książka poświęcona jest jednak nie tylko Komendantowi „Krysi”, ale także jego żołnierzom, kresowym Polakom, którzy nie chcieli pozwolić „wielkim” politykom na przedmiotowe traktowanie i nie pogodzili się z utratą własnej wolności, dokonanym kolejnym rozbiorem i utratą niepodległości swego kraju. Mówi o ludziach, którzy wpierw walczyli ze zbrodniczym, hitlerowskim systemem Rzeszy Niemieckiej, a później podjęli walkę ze sowieckim systemem totalitarnym, którzy w latach najczarniejszej stalinowskiej nocy, gdy wydawało się, że nie ma cienia nadziei, swą walką dawali świadectwo więzi „Ziem Utraconych” z Polską, rozumianą jako idea, bo przecież nie o taką Polskę, jaką była wasalna wobec Stalina PRL, walczyli i ginęli.[/quote]
Walkę swą przegrali, lecz pozostała po nich dobra pamięć, należna bohaterom państwa polskiego. Dziesięciolecia prześladowań, „rozpolaczania” i rusyfikacji metodycznie prowadzonej przez władze sowieckie nie zatarły jednak polskiego charakteru Kresów. Dziś tereny, na których walczył i zginął Jan Borysewicz oraz jego podkomendni, wchodzą w skład niepodległej Białorusi i Litwy. Mieszkają tam nadal Polacy, którzy pamiętają o Komendancie „Krysi” i jego żołnierzach.
Jan Borysewicz należał do tego pokolenia młodych Polaków wychowanych w Niepodległej Ojczyźnie, którzy nie godzili się być jedynie przedmiotem przetargów prowadzonych pomiędzy politykami wielkich mocarstw, ale swym życiem dawali świadectwo dążeń mieszkańców Kresów do związku z państwem polskim, i za wierność Polsce ginęli w walce z obydwoma okupantami i wrogami wolności naszego kraju. Borysewicz, który znany był pod pseudonimami „Krysia” i „Mściciel”, jest jedną z postaci, które w każdym normalnym kraju o niezakłóconym przez obcą przemoc rozwoju, byłyby wyniesione na piedestały pomników.
Przez dziesięciolecia dyktatury komunistycznej panującej w naszym kraju skazany został na zapomnienie, a wzmianki o jego działalności w literaturze historycznej tego okresu można dosłownie policzyć na palcach jednej ręki. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1989 r. wspomniano go w garści publikacji, które zawdzięczamy głównie przedstawicielom jego pokolenia lub ludziom w jakiś sposób z Kresami związanym. Wiernym strażnikiem pamięci nowogródzkich akowców był przez lata jeden z żołnierzy II batalionu 77 pp AK, towarzysz jego ostatniej walki – Romuald Bardzyński „Pająk”, któremu zawdzięczamy stałe przypominanie czynu Komendanta „Krysi”. Dziś nazwisko Jana Borysewicza i pseudonimy „Krysia” oraz „Mściciel” większości ludzi mówią niewiele, gdyż grono starych kresowych Polaków, nieubłaganie się zmniejsza. Spróbujmy więc zebrać w jednym miejscu to wszystko, co związane jest z postacią porucznika „Krysi”, tak by pamięć o tym niezłomnym żołnierzu Rzeczypospolitej nie zaginęła.
Bohater naszej opowieści, Jan Borysewicz, urodził się 12 września 1913 r., a więc jeszcze w okresie zaborów, w Dworczanach, wiosce położonej pod małym miasteczkiem Wasiliszki, stanowiącym siedzibę gminy. W niepodległej Polsce miasteczko to należało do woj. nowogródzkiego, znajdując się do 1929 r. w powiecie Lida, później zaś w nowoutworzonym powiecie Szczuczyn Nowogródzki. Rodzice naszego bohatera byli rolnikami, uprawiali własne, dwudziestohektarowe gospodarstwo. Biorąc pod uwagę stosunki materialne panujące na wsi w tej części ziem polskich, byli ludźmi stosunkowo zamożnymi. Rodzina była katolicka, od pokoleń zamieszkiwała Ziemię Lidzką (matka, z domu Jakubaszek, także pochodziła z podwasiliskiej wioski). W patriotycznie nastawionej społeczności polskiej kresowego miasteczka, także i w rodzinie Borysewiczów żywe były tradycje powstańcze 1863 r. (wiadomo, że jednym z organizatorów przygotowań powstańczych i pierwszym bodaj partyzantem na tym terenie był włościanin Jan Borysewicz, nie wiadomo jednak czy ów dzielny człowiek pozostawał w jakiejś koligacji z naszymi Borysewiczami, gdyż nazwisko to jest w tamtych stronach dość popularne).
Borysewiczowie mieli jeszcze jednego syna, młodszego o kilka lat Michała, który w latach 1943–1944 stał się podkomendnym starszego brata w szeregach partyzantki AK. Jan, urodzony jeszcze pod carskim zaborem, ochrzczony został w kościele w Starych Wasiliszkach oddalonych o 1,5 km od Wasiliszek, które nie miały wówczas własnej świątyni katolickiej (miejscowość ta znana jest dziś głównie jako miejsce urodzenia Czesława J. Wydrzyckiego, znanego pod artystycznym pseudonimem „Czesław Niemen”). Barokowy kościół pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela wzniesiony w Wasiliszkach w XVII wieku, został bowiem w 1832 r. odebrany zakonowi dominikanów, a po upadku powstania styczniowego zamieniony przez władze carskie na cerkiew prawosławną (proboszcza ks. Onufrego Syrwida zesłano na Syberię). W wyniku antypolskiej i antykatolickiej polityki państwa rosyjskiego aż do czasu wydania „ukazu tolerancyjnego” z 1905 r. w tym polskim miasteczku obowiązywał zakaz budowy nowego kościoła. Dopiero w 1907 r., dzięki ofiarności miejscowych katolików wzniesiono nowy, istniejący do dziś kościół. W 1919 r., po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, świątynia w Wasiliszkach, choć zniszczona podczas działań wojennych, została odzyskana przez miejscowych katolików.
To pierwszy rozdział książki Jan Borysewicz „Krysia” „Mściciel” Kazimierza Krajewskiego, którą serwis Niezlomni.com objął oficjalnym patronatem.
(228)