Bruksela jest niemal w euforii po wyborze Macrona – piszą niemieckie media. Francuz ma stać się wielkim reformatorem Unii, a sam prezydent, dla podkreślenia swojej proeuroejskości, wyszedł w niedzielę wieczorem do swych zwolenników pod Luwrem przy dźwiękach nieoficjalnego unijnego hymnu ,,Ody do radości”. Dopiero później odśpiewano Marsyliankę, hymn Francji.
Zwykli Francuzi byli oburzeni. Brytyjski Daily Express opisał, że mieli żal do nowego prezydenta, w jaki sposób pokazał swoje priorytety.
Aby tego było mało, nowa starsza od Macrona o 25 lat pierwsza dama, nazywana prześmiewczo pierwszą mamą, pocałowała męża w… rękę. Co na to feministki?
(23901)