Sprawa zabójstwa ks. Stefana Niedzielaka pokazuje, na czym jest zbudowana III RP. Osoby zaangażowane w śledztwo w sprawie śmierci duchownego po 1989 r. zajmowały wiodące stanowiska w służbach specjalnych w prokuraturze – m.in. Wiktor Fonfara, funkcjonariusz SB, a później szef Zarządu Śledczego UOP, milicjant Jan Pol, późniejszy szef stołecznego wydziału zwalczania przestępczości zorganizowanej, czy prokurator Maciej Białek z owianego złą sławą zespołu Wiesławy Bardonowej, który w III RP trafił na wysokie stanowisko w Prokuraturze Krajowej. Postępowanie w sprawie zabójstwa ks. Niedzielaka było tak prowadzone, by nie wykryć winnych, a dowody, które mogłyby po latach wyjaśnić tę zbrodnię, zaginęły – pisze „Gazeta Polska”.
6 lutego 1989 r., inauguracja obrad Okrągłego Stołu. Mecenas Władysław Siła-Nowicki w swoim przemówieniu wzywa do uczczenia minutą ciszy zamordowanych kilka tygodni wcześniej księży: Stanisława Suchowolca i Stefana Niedzielaka. Uczestnicy obrad wstają, jednak zarówno tej sceny, jak i przemówienia mec. Siły-Nowickiego nie zobaczyli widzowie TVP – została ona wycięta. Usunięcie tej sceny z jedynego kanału telewizyjnego, do jakiego wówczas mieli dostęp Polacy, jest swoistym symbolem – całe śledztwo było tak prowadzone, by wymazać z niego wszystko, co mogło przyczynić się do wyjaśnienia tej zbrodni.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kapelan AK, walczył o prawdę o Katyniu, wiedział o tajnych pochówkach ofiar komunizmu. Prawda o jego zabójstwa należy do najpilniej strzeżonych tajemnic. Do dziś
Pozorowanie kradzieży
Ksiądz Stefan Niedzielak, proboszcz parafii pod wezwaniem św. Karola Boromeusza na Powązkach, został zamordowany w nocy z 20 na 21 stycznia 1989 r. Martwego kapłana znalazł Henryk Różycki, kościelny, który zaniepokojony nieobecnością księdza na mszy o godz. 7 rano, którą ten zwyczajowo odprawiał, poszedł na plebanię. Natychmiast zawiadomił pracowników administracji cmentarza, którzy zadzwonili do oficera dyżurnego Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Oficer dyżurny WUSW powiadomił z kolei Dzielnicowy Urząd Spraw Wewnętrznych Warszawa-Wola oraz pogotowie, którego lekarz stwierdził zgon. Na plebanii widać było ślady plądrowania: m.in. została rozbita drewniana szafa, uszkodzono zamek w biurku, ale – co ciekawe – nie zostały skradzione pieniądze. W trakcie przeszukania znaleziono sporą ilość gotówki zarówno w złotówkach, jak i w obcych walutach. Wokół biurka leżały rozrzucone dokumenty, co wyglądało na pozorowane działania.
Według policji zabójcy przeszli przez płot od ul. Powązkowskiej od strony Burakowskiej z przystanku autobusowego, następnie powrócili na ten sam przystanek i odjechali w kierunku Żoliborza – pies podjął ślad i zaprowadził milicyjnego przewodnika jedynie do przystanku. Już w trakcie wstępnych oględzin ustalono, że kapłan był brutalnie pobity; miał m.in. złamany nos i szczękę, co potwierdziła sekcja zwłok.
Mimo że istniały dowody, iż zabójstwo ks. Niedzielaka miało motyw polityczny, funkcjonariusze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którym kierował Czesław Kiszczak, z góry założyli, że motywem zbrodni była kradzież.
„Wstępne ustalenia na miejscu zdarzenia pozwalają przyjąć, iż pokrzywdzony padł ofiarą zabójstwa na tle rabunkowym” – czytamy w informacji Biura Śledczego MSW z 21 stycznia 1989 r.
Ludzie do zadań specjalnych
Już w dniu zabójstwa księdza w MSW podjęto decyzję o powołaniu specjalnej grupy dochodzeniowo-śledczej. Znaleźli się w niej ludzie z Departamentu IV MSW, powołanego do walki z… Kościołem katolickim, m.in. Stanisław Luliński, który z ramienia MSW prowadził śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki.
W tej grupie byli także mjr Janusz Dyda, zastępca naczelnika wydziału kryminalnego, kpt Andrzej Faust, kierownik sekcji wydziału śledczego SUSW, kpt Andrzej Kędzia, st. insp. biura śledczego MSW, kpt. Ryszard Włodarczyk, st. insp. Wydz. IV SUSW, kpt Ryszard Kaszuba, st. insp. wydziału kryminalnego SUW, st. Chor. Ryszard Pora p.o kier. sekcji wydziału dochodzeniowo-śledczego SUSW, kpt Jacek Karczmarewicz – inspektor wydziału dochodzeniowo- śledczego SUSW, ppłk Andrzej Radzikowski, naczelnik Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych, a także Jan Pol.
Ten ostatni w III RP zajmował kluczowe stanowiska w policji – był m.in. szefem stołecznego wydziału do zwalczania przestępczości zorganizowanej.
W postępowaniu pojawia się także nazwisko Wiktora Fonfary, który w czasie powołania specjalnej grupy śledczej był zastępcą dyrektora biura śledczego MSW. W III RP zajmował stanowisko w Urzędzie Ochrony Państwa – był dyrektorem Zarządu Śledczego UOP i nadzorował kluczowe śledztwa, m.in. w sprawie FOZZ.
Postępowanie w sprawie zabójstwa ks. Niedzielaka prowadził prokurator Maciej Białek z grupy Wiesławy Bardonowej, która specjalizowała się w oskarżaniu opozycjonistów. W trakcie postępowania dotyczącego zabójstwa kapłana prokurator Białek był całkowicie po stronie MSW.
„Opinia sądowo-medyczna w obecnym kształcie nie daje jednoznacznych podstaw do przesądzania, iż śmiertelny uraz u ks. Niedzielaka powstał w wyniku działania obcej osoby lub osób. Zupełnie dowolne są sugestie pełnomocników, iż ks. Niedzielakowi w chwili powstania u niego urazu unieruchomiono z tyłu kręgosłup i ręce” – czytamy w piśmie prokuratora Białka.
Taka postawa mu nie zaszkodziła – w III RP znalazł on posadę w strukturze Prokuratury Krajowej, która nadzorowała najpoważniejsze śledztwa.
(101)