Donald Trump oświadczył, że transseksualiści nie będą mogli służyć w amerykańskiej armii. Jego decyzja wywołała oburzenie w wielu kręgach, ale prezydent USA może też liczyć na ważne poparcie. Głos w tej sprawie zabrał były oficer Navy SEAL.
Komandor porucznik Brian ,,Iron Ed” Hiner zgadza się z Trumpem w sprawie obecności transseksualistów w wojsku. Podkreślił w rozmowie z ,,Union Tribune”, że armia rządzi się swoimi prawami. Hiner zaznaczył, że nie każdy nadaje się do wojska, które ma być silne, gotowe, zwarte i skuteczne.
Jeśli jesteś za gruby, za niski, za wysoki czy masz inne niezależne od ciebie cechy, to nie możesz pełnić służby. I nawet jeśli ktoś uzna to za dyskryminację, to jest ona niezbędna, by wojsko mogło być skuteczne
– stwierdził były oficer Navy SEAL, dodająć, że w wojsku to człowiek ma się dostosować do armii, a nie armia do człowieka.
Służba wojskowa nie jest prawem obywatelskim. Nie ma mowy o wolności słowa w wojsku. Jeśli okazujesz pogardę wyższym oficerom czy znieważasz prezydenta USA staniesz przed sądem wojskowym. Wojna nie jest sprawiedliwa, a zatem służba wojskowa nie jest prawem
– dodał.
Jego zdaniem w wojsku nie ma miejsca na eksperymenty:
Celem wojska jest wygrywanie wojen, możliwie najskuteczniej. Przyjmowanie transseksualistów nie poprawia skuteczności
– dodał.
Zdaniem Hinera przyjmowanie do wojska transseksualistów osłabiłoby jego siłę. Główny problem żołnierz dostrzegł nie w skłonnościach seksualnych takich osób, ale w statystykach liczby samobójstw. Aż 40 procent osób transseksualnych próbowało się zabić. Dlatego Hiner poparł decyzję prezydenta Trumpa.
Opinię Hinera w krótkich, żołnierskich słowach został skomentowany na profilu facebookowym GROMU.
O decyzji Trumpa pisaliśmy tutaj:
Żadna decyzja Trumpa nie rozwścieczyła lewicy jak ta. Koniec transseksualistów w armii
źródło: Union Tribune / Telewizja Republika
(4397)
