W środę w nocy w płomieniach stanęło centrum islamskie w miejscowości Culemborg w Holandii. Policja bada, czy doszło do podłożenia ognia.
W budynku miał w przyszłości powstać meczet, ale podczas całonocnego pożaru budynek został w znacznej mierze zniszczony, co stawia pod znakiem zapytania plany lokalnej społeczności muzułmańskiej.
Muzułmanie byli świadkami ,,wielkiej tragedii”, jak sami określili zdarzenie. – Nie mogliśmy nic zrobić, kiedy nasze święte miejsce stanęło w płomieniach. Straszny moment – komentowali naoczni świadkowie zdarzenia.
Centrum islamskie powstało po tym, jak lokalne Stowarzyszenie Islamskie kupiło w ostatnie lato dawny basen za 410 tys. euro. Oprócz meczetu miało tu powstać miejsce spotkań dla lokalnej społeczności muzułmańskiej.
Muzułmanie zastanawiają się, czy było to podpalenie, bo jak twierdzą, nie spotkali się wcześniej z wrogością ze strony mieszkańców, nikt im nigdy nie groził. Jednak co ciekawe, wkrótce po podpaleniu centrum, w płomieniach stanęło sześć samochodów w pobliskiej dzielnicy. Należały one zarówno do muzułmanów, jak i rodowitych Holendrów.
Teraz muzułmanie planują patrole po mieście, aby zapobiec podobnym aktom wandalizmu. Na razie nie wiadomo, jaki los czeka spalony budynek. Siedem meczetów w Rotterdamie i Amsterdamie rozpoczęły już zbiórkę pieniędzy na odbudowę miejsca.
(1445)