W Internecie można zobaczyć film: „Sadysta z UB mieszka na warszawskim Bródnie”. W okolicach domu Jerzego Kędziory przy ul. Chodeckiej pojawiły się ulotki – list gończy za brutalnym ubekiem. Następnego dnia policja zwiększyła tu patrole, a Kędziora podobno wyjechał.
Jerzy Kędziora w styczniu 2012 r. został skazany – za znęcanie się w stalinowskim śledztwie nad AK-owcami – na 4 lata więzienia bez zawieszenia. Sąd Okręgowy w Warszawie obniżył „ze względów humanitarnych” wyrok do 3 lat. Natomiast Sąd Najwyższy najpierw – co precedensowe – wstrzymał wykonanie kary, ale ostatecznie odrzucił kasację Kędziory. Oznaczało to, że komunistyczny zbrodniarz powinien był trafić do więzienia. Najwyraźniej jednak nie trafił.
![Dawna siedziba tajnego aresztu Departamentu X Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie-Miedzeszynie, fot. slady.ipn.gov.pl](https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2014/04/5-10504.jpg?x11775)
„Każdy szpieg ma dobrą opinię”
Kilka lat temu proces ubeka Jerzego Kędziory został zawieszony ze względu na śmierć wszystkich jego ofiar. Tak, jakby nie wystarczyły dokumenty i pisemne zeznania świadków. Takie wadliwe prawo mamy dziś w Polsce. Ale zaprotestował Wacław Sikorski: ja przecież jeszcze żyję. Tylko dzięki byłemu AK-owcowi sprawa była kontynuowana.
[quote]Sikorski wspomina: – Do pokoju wszedł człowiek w mundurze, w oficerkach. Miał w ręku jakiś drąg (potem przynosił coś gumowego). Spytał mnie: „Taki, nie taki, job twoju mać, podpiszesz?”. Nie podpiszę. Próbowałem mu wytłumaczyć, że jestem niewinny, że jako oficer miałem dobrą opinię. A on na to: „Każdy szpieg ma dobrą opinię”. Podszedł do mnie bliżej i spytał: „Podpiszesz?” Ja na to, że nie. Wtedy zaczął mnie kopać w lewy pośladek. „Podpiszesz?” Nie. Otwartą ręką huknął mnie w lewe ucho. O tu – Sikorski pokazuje aparat słuchowy. – To jest po panu Kędziorze. Innym razem tak rąbnął mnie w tył głowy, że upadłem nosem na ścianę. Do dziś mam uszkodzoną przegrodę nosa. Straszono mnie, że jeśli nie podpiszę dokumentu kończącego śledztwo, znów będę miał do czynienia z Kędziorą.[/quote]
![Dawny Areszt Śledczy MBP w Warszawie, fot. slady.ipn.gov.pl](https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2014/04/5-11635.jpg?x11775)
W 1948 r. w kiblowym procesie (w celi, bez prokuratora i obrońcy) Sikorski został skazany na karę śmierci, ale „prezydent” Bierut ostatecznie zamienił ją na dożywocie. Gdy próbował złożyć skargę, usłyszał, że „szkaluje władze bezpieczeństwa”.
Bił, przypalał, kopał
[quote]„Oskarżam Jerzego Kędziorę o prześladowanie Władysława Jedlińskiego i Wacława Sikorskiego. Jako starszy oficer śledczy MBP znęcał się nad nimi, bił gumą, przypalał papierosami, stosował przysiady, kopanie po nerkach, karcer. Oskarżony był funkcjonariuszem państwa totalitarnego, realizował politykę tego państwa i dopuścił się przestępstw z pobudek politycznych” – brzmiał akt oskarżenia przeciwko Kędziorze.[/quote]
![Tadeusz M. Płużański, pl.wikipedia.org](https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2014/04/160px-JRKRUK_20131020_TADEUSZ_M_PLUZANSKI_BUSKO_IMG_5475a.jpg?x11775)
Władysława Jedlińskiego, oficera wywiadu AK, a po wojnie kierownika sieci informacyjnej IV Zarządu Głównego WiN, Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie 15 lipca 1955 r. skazał na dożywocie. 8 września 1955 r. Najwyższy Sąd Wojskowy pod przewodnictwem płk. Mieczysława Widaja (jednego z najbardziej krwawych sędziów) utrzymał wyrok w mocy. Z więzienia mokotowskiego został warunkowo zwolniony w grudniu 1957 r. Jako strzęp człowieka.
Kędziora katował też wielu innych WiN-owców, np. Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”, słynnego cichociemnego, czy Edwarda Bzymka–Strzałkowkiego, oficera wywiadu i kontrwywiadu ZWZ–AK, a po 1945 r. DSZ-WiN.
Czytaj cały artykuł w najnowszym numerze tygodnika „Nasza Polska” nr 17 z 22 kwietnia 2014 r.
(5035)