Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa powiedziała, że Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych nosi antyrosyjski charakter i jest wątpliwym świętem. Dodała, że Żołnierze Wyklęci strzelali w plecy żołnierzom sowieckim.
Rosjanom nie podobało się również to, że w obchodach święta brali udział stacjonujący w Polsce amerykańcy żołnierze. Zacharowa pouczyła ich, że powinni poświęcać się bardziej moralnemu wychowaniu. Jej zdaniem fetowanie Żołnierzy Wyklętych rzuca cień na historię walki Sowietów i Amerykanów z nazizmem [sic!].
Tymczasem prezydent Polski Andrzej Duda jet innego zdania:
Pamięć o Żołnierzach Wyklętych umacnia w Polakach wolę trwania przy najważniejszych dla nich wartościach: wolność i honor, solidarność i poświęcenie dla sprawy narodowej. Heroiczna walka Żołnierzy Wyklętych była kolejnym aktem w dziejowym dramacie zmagań o wolną Polskę. Wobec braku realnych szans powodzenia i nadziei na zmianę położenia politycznego kraju jej dramatyzm przypomina sytuację znaną z historii powstańców styczniowych
Przypomnijmy, że rola Armii Czerwonej była kluczowa dla zaprowadzenia komunizmu na ziemiach Polski. Tow. Władysław Gomułka mówił:
Tow. Stalin ostrzegł nas, że w tej chwili mamy bardzo dogodną sytuację w związku z obecnością Czerwonej Armii na naszych ziemiach – wy macie teraz taką siłę, że jeśli powiecie, że 2 razy 2 jest 16, to wasi przeciwnicy potwierdzą to – powiedział tow. Stalin – ale tak nie zawsze będzie, wtedy was odsuną, wystrzelają jak kuropatwy.
Nie jesteśmy w stanie walki z reakcją, (czyli polskim podziemiem niepodległościowym i społeczeństwem, które w znakomitej większości było wrogie komunistom – przyp. autora) przeprowadzać bez Armii Czerwonej […] Niesłusznym byłoby żądanie wycofania wojsk. Nie mielibyśmy swoich sił, aby postawić na ich miejscu.”
(7562)
