Nie milkną echa wizyty Donalda Trumpa w Polsce i jego przemówienia w Warszawie. Prezydent USA niezwykle ciepło wypowiadał się o Polsce i historii naszego kraju. Do słów Trumpa odnieśli się też rosyjscy dziennikarze, którzy po raz kolejny podają swoją wersję historii.
Dziennikarz rosyjskiej telewizji NTV i komentator radia ,,Echo Moskwy” Maksim Szewczenko odpowiedział na słowa Trumpa, który w Warszawie porównał sowieckie i hitlerowskie represje wobec Polków, w artykule ,,Polacy sojusznikami Hitlera?” – informuje serwis Belsat.eu.
Według Szewczenki, który powołuje się na wyliczenia z czasów ZSRS, około pół miliona Polaków walczyło w czasie II wojny światowej w szeregach niemieckiej armii. Zdaniem dziennikarzy Polacy byli trzecim największym sojusznikiem Hitlera po Rumunach i Węgrach. Dodał, że 150 tysięcy Polaków walczących dla Niemiec trafiło do niewoli wojsk kolacji antyhitlerowskiej.
Szweczenko w swoim tekście podkreślił, że według jego wiedzy żołnierze Armii Krajowej nie robili nic, by zatrzymać ofensywę Niemców na Rosję. Nie tylko nie wysadzali pociągów jadących na wschód i nie zabijali żołnierzy, ale też pomagali siłom Hitlera, zdradzając położenie wojsk Rosji. Dziennikarz utrzymuje, że celem Polaków było wzajemne wybicie się Niemców i Rosjan oraz stworzenie, przy pomocy Anglii, ,,Polski od morza do morza”. Dziennikarz w ten sposób nawiązuje do obecnego spotkania Trójmorza.
W swoim tekście Szewczenko twierdzi, że rozpoczęta w 1939 roku wojna była starciem nazistowskich Polski i Niemiec. Wypomniał Polakom zajęcie Zaolzia, a Francuzom rzekomy cichy sojusz z Hitlerem. Dodał, że siły ZSRS wkraczając na ,,zajęte przez przez polskich nazistów w 1920–21 ziemie wschodniej Polski r. uratował mieszkającą tam ukraińską, białoruską, litewską i przede wszystkim żydowską ludność od polsko-niemieckiego nazistowskiego sojuszu i jego krwawych następstw”.
Nadszedł czas prawdy. Trump i jego służalcy w Warszawie otworzyli Puszkę Pandory opowieściami o agresji na biedną Polskę ze Wschodu.[…] Przeciwko nam znowu jednoczą się siły Zachodu. I awangardą nowego wyniszczającego najazdu staną się polscy nacjonaliści i Ukraińcy — zdrajcy swojego narodu, liżący stopy (Zachodowi – Belsat.eu) za ruch bezwizowy. Dość hipokryzji i kłamstw. Niech historia stanie się nauką, a nie propagandą
– podsumował Szewczenko, odnosząc się bezpośrednio do przemówienia Trumpa.
Z kolei Andriej Sidorczik w swoim tekście na łamach ,,Argumenty i fakty” podważył słowa Trumpa o Powstaniu Warszawskim, podczas którego Sowieci mieli się biernie przyglądać temu, jak hitlerowcy niszczą stolicę Polski – czytamy na DoRzeczy.pl. Jego zdaniem to mit i kłamstwo. Podkreśla, że Armia Czerwona nie miała już siły, gdy stanęła u brzegów Wisły, a ponadto nie miała obowiązku pomagać, bo nikt z przywódców ,,awantury”, jak pisze autor tekstu, nie zwrócił się o wsparcie do Stalina.
Wcześniej w artykule Sidorczik agresję ZSRS na Polskę nazwał ,,przywróceniem ustanowionej przez światową społeczność normy, naruszonej przez Polskę podczas wojny 1919-1921″. Zarzucił też armii gen. Andersa dezercję z frontu walki z Niemcami i niewdzięczność wobec Stalina, który miał kosztem własnych żołnierzy przeznaczać na Polaków miliony rubli.
Wyjście armii Andersa przyczyniło się do zepsucia polsko-sowieckich relacji. W związku z tym władze sowieckie uznały, że porozumienie z polskim rządem nie ma żadnej szczególnej wartości
– stwierdził Sidorczik, ale ani słowem nie wspomniał o zbrodni katyńskiej, tak istotnym elemencie całej sprawy.
Wszystkie to w reakcji na słowa Trumpa, który w Warszawie wspomniał o Polakach jako ofiarach Niemiec i ZSRS…
(14933)
Świnia pozostanie świnią.