Maja Kleczewska odebrała Srebrnego Lwa w Wenecji i postanowiła zadedykować go ,,swoim rodakom, którzy na polskich ulicach bronią naszej demokracji i wolności gwarantowanych w polskiej konstytucji”. Została uhonorowana za za innowację w teatrze.
Teatralne Biennale 2017 w Wenecji rozpoczął się wystawieniem spektaklu w reżyserii Kleczewskiej ,,Wściekłość” Elfriede Jelinek.
Jednak w przemowieniu dużo było nawiązań do polityki. Kleczewska mówiła:
Niestety w 2015 r. prawicowe Prawo i Sprawiedliwość (cóż za ironiczna nazwa!) przejęło w Polsce całą władzę. To partia, którą kierują nacjonaliści, rasiści, homofobi i mizogini
– grzmiała i uważa, że teatr jest na pierwszej linii walki rządu ze społeczeństwem.
Konserwatywny rząd uczynił teatr pierwszym i najważniejszym celem swojego programu kulturalnego, a to dlatego, że polski teatr pozostaje potężną dziedziną sztuki, nie boi się dyskusji o nawet najbardziej niewygodnych i bolesnych sprawach […] To dlatego nasz rząd zaatakował twórców teatralnych z taką zaciętością i dlatego chce nas uciszyć. Nazywają nas zdrajcami, a naszą sztukę antypolską.
– mówiła, na koniec czyniąc uwagę, że zanik empatii związany jest ze zwrotem ku partiom prawicowym.
Na powyższe słowa zareagował publicysta wSieci Stanisław Janecki:
… którzy dają pieniądze na sztukę takim kretynkom. pic.twitter.com/Ecu8FqQlxC
— Stanisław Janecki (@St_Janecki) 25 lipca 2017
(10723)