Opozycja nie ma szczęścia do przywódców. Po liderze KOD Mateuszu Kijowskim i jego niesławą okrytych współpracownikach na czele marszu po śmierci Piotra S. stanął Jerzy Nasierowski. To on znalazł się na okładce ,,Gazety Wyborczej”. Serwis wPolityce.pl informuje, kim jest.
Mężczyzna to Jerzy Nasierowski, znany przed laty aktor, który jednak zapisał wyjątkowo czarną kartę w swoim życiorysie. WPolityce.pl podaje, że aktor ,,okradał znajomych, dopuszczał się przemytu, a ostatecznie siedział w więzieniu… za morderstwo!”.
Wspólnie ze swoim kochankiem, młodszym od niego o 19 lat, dokonywali włamań do domów ludzi z kręgów artystycznych. Jedno z nich zakończyło się tragicznie. Doszło do morderstwa – bandyci zakneblowali gosposię tak mocno, że zmarła. Aktor pojawił się na milicji, gdzie zadenuncjował kochanka. Wyrok? 25 lat za współudział. Jednak aktor wyszedł już po 10 latach.
Nie przeszkadza to ,,Wyborczej” eksponować taką postać na okładce.
Zresztą w samej ,,GW” czytamy:
Powiedzieć o Jerzym Nasierowskim „postać kontrowersyjna”, to nic nie powiedzieć. Aktor teatrów Powszechnego i Narodowego w 1973 roku został skazany na 25 lat więzienia za współudział w zabójstwie popełnionym przez jego kochanka w czasie napadu rabunkowego. Nasierowski nigdy nie przyznał się do winy. Dziś ma 84 lata i dba, by świat o nim nie zapomniał
Sam o sobie mówi:
Socjopata. Na pewno jestem socjopatą. Można też powiedzieć, że jestem amoralny. Niektórzy ludzie są daltonistami, nie widzą pewnych kolorów. A ja nie zauważam reguł, których przestrzegają inni. I zawsze kochałem kraść
– przyznał w rozmowie z tygodnikiem ,,Sieci”.
Nie tylko socjopata, ale również ,,pierwszy pedał III Rzeczpospolitej” – tak nazwał go Jerzy Urban. To jeden z filmików z jego udziałem, który dostępny jest w sieci:
Serwis wPolityce przypomina kilka osobliwych cytatów z Nasierowskiego dotyczących ostatnich wydarzeń:
Ja bym proponował, żebyśmy w tym szpalerze niestety, czasami, w którym król kroczy, ten mały, żałosny człowiek, żeby sobie pomyśleć, że on też ma siurka. Nie bójmy się
O Piotrze S.:
To był wieli człowiek i bez względu na to, co środki masowego przekazu wiadomego autoramentu będą o nim nadawać, to wszystko będzie nieważne, nawet jeżeli będzie to prawda, bo tak jak o. Kolbe, który był złym człowiekiem i przez jednego człowieka, którego uratował, stał się świętym. Piotra S. też uważam za świętego, świętego niekatolickiego
Serwis kończy retorycznym pytanie:
Kolejna granica przełamana. Dziś „GW” ukazuje człowieka skazanego za współudział w morderstwie, byłego złodzieja i przemytnika. A jego lansowanie się na tragedii i wszystkie słowa, jakie z siebie wyrzuca, są po prostu przerażające. Kto będzie następny? Leszek Pękalski?
Tacy liderzy nie podobają się sympatykom opozycji:
Płacze 😂 pic.twitter.com/q9RU3fOUfl
— Radosław 🇵🇱 (@bogdan607) 8 listopada 2017
(9958)
