W dyskusji na linii Polska – Izrael nie brakuje emocji. Natomiast co należy zrobić, żeby zadbać o polskie interesy? Prof. Marek J. Chodakiewicz w rozmowie z Polskim Radiem mówi, że Polska musi nauczyć się wywierać nacisk na drugą stronę podczas negocjacji.
Od 1989 roku Polska podchodzi do Izraela jak do przyjaciela: daje wszystko za darmo, popiera we wszystkim, bez wymagania czegokolwiek […] Jeżeli Izrael nie będzie chciał mieć przyjacielskich relacji z Polską, to i nasz kraj nie powinien mu dawać carte blanche, który sobie Izrael kiedy chce wypisuje
– podkreśla. Czego możemy żądać?
Od wielu lat piszę, jeżeli się ukazuje artykuł w prasie zagranicznej o „polskich obozach koncentracyjnych”, to się wzywa ambasadora Izraela i domaga się reakcji, gdyż to jest negacjonizm Holokaustu
– podpowiada pomysł polskim władzom. Inną newralgiczną kwestią, którą Izrael próbuje przeforsować, jest uznanie Jerozolimy jako stolicy. Co powinniśmy mówić jako strona polska?
O, zależy wam na uznaniu Jerozolimy, to pokażcie jak bardzo wam zależy i w zamian odwołajcie ruch roszczeniowy. Zależy wam, żebyśmy was popierali przeciwko Arabom, tak? A jaki my mamy w tym interes? Zero interesu. Pokażcie nam, że wam też zależy na dobry relacjach i nie pouczajcie nas, najpierw się nauczcie polskiej historii, zestawcie to z tymi swoimi uprzedzeniami, stereotypami i wtedy możemy porozmawiać. Pamiętajmy też, że mimo ostrego zgrzytania między Polską a Izraelem są sprawy, co do których możemy się dogadać. Na przykład handel. Jeśli izraelskie pomarańcze są najlepsze i najtańsze, to nie widzę powodu dlaczego Polska nie miałaby takowych kupować. Ale to wszystko musi być na zimno wyrachowane. A tego nie ma
– opisuje prof. Chodakiewicz, który z pozycji historyka ocenia narrację o polskim współudziale w Holokauście:
to jest rozwijanie narracji Kominternu o polskich panach, polskich faszystach, polskich antysemitach, polskich bandach białopolaków, które mordowały partyzantów sowieckich. To jest stara kalka, klisza, która leci nieprzerwanie od Stalina i w nią wpisała się do pewnego stopnia narracja żydowska oparta na niezweryfikowanych opowieściach od rozmaitych żydowskich świadków
– mówi, dodając, że izraelscy dziennikarze i politycy ,,są na jeszcze większym poziomie ignorancji – oni nie mają pojęcia, co w Polsce się stało: jaka tutaj była rzeź głównie przez Niemców, ale również przez Sowietów”.
(6778)