Amerykańskie koncerny stworzyły system korumpowania Polaków odpowiedzialnych za cyfryzację kraju – wynika z materiałów śledztwa w sprawie infoafery – informuje Dziennik Gazeta Prawna.
Dziennik Gazeta Prawna opisuje historię Andrzeja M., byłego szefa Centrum Projektów Informatycznych MSW, a obecnie małego świadka koronnego w infoaferze.
w 2008 r., gdy pojechał do Stanów Zjednoczonych odebrać nagrodę za zakup sprzętu, którego dokonała policja od firmy Motorola. Impreza odbywała się w siedzibie koncernu. Andrzej M. był wówczas szefem biura łączności w Komendzie Głównej Policji.
Dziennik Gazeta Prawna opisuje:
W USA Marcin F., dyrektor sprzedaży w IBM na Polskę, przedstawił Andrzejowi M. kolegę – jednego z prezesów firmy Netline. On przyleciał (do USA – red.) specjalnie, aby się ze mną spotkać – zeznaje Andrzej M. Prezes Netline wyjaśnia: Nie wiem, czy IBM wygrał ten przetarg dzięki pozaprawnym działaniom (…), ale specyfikacja została tak napisana, że spełniały ją wyłącznie urządzenia Motorola, dostarczane (policji – red.) przez łańcuch firm pośredniczących. Z jego relacji wynika, że porozumiał się z szefami IBM, aby jego firma była podwykonawcą na polskim rynku dla IBM.
W późniejszym okresie Andrzej M. przeszedł z policji do tworzonego w MSW CPI. Co w tym kontekście mówi prezes Netline? Do przetargu (na system elektronicznego obiegu dokumentów – red.) wystartowały trzy firmy. To znaczy moja i dwie podstawione przez IBM. My daliśmy cenę poniżej kosztów, kupiliśmy od IBM serce systemu, ale tak naprawdę IBM sterowało przetargiem, chodziło o to, by CPI uzależnić od IBM, bo każda rozbudowa systemu wymagała kupna oprogramowania od IBM, nie od mojej firmy.
Gazeta opisuje również, że w tym przetargu początkowo wystartowała polska firma Z., która chciała dać jeszcze niższą cenę. Wtedy biznesmen wziął 50 tys. zł w gotówce, pojechał do prezesa przedsiębiorstwa Z. Niedługo po tym wydarzeniu wycofało się ono ze starań o zamówienie.
[quote]Ponad Andrzejem M. był polityczny pułap korupcyjnych powiązań. Wiedza zeznających o nim jest jednak fragmentaryczna. Padają za to liczne nazwiska oficerów ABW, którzy po przejściu na emeryturę pracowali dla firm informatycznych i dbali o bezkarność swoich szefów.[/quote]
Jak podkreśla „Dziennik Gazeta Prawna”, w zeznaniach wskazywane są niemal wszystkie instytucje publiczne, które prowadziły informatyzację. Wszystkie kontrakty powyżej 10 mln euro realizowane z wolnej ręki (bez przetargu) wymagały zgody prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Dyrektor IBM mówił, że z tym nie ma problemu, bo mają swojego człowieka w UZP – zeznaje prezes Netline.
[quote]Gazeta informuje, że Andrzej M. za usługi dostał od IBM, HP i Netline m.in. AGD, motocykl BMW, komplet mebli rattanowych, kanapy i fotele skórzane, myjkę Karcher i nissana qashqaia.[/quote]
Firmy dysponowały czarnymi kasami z funduszem łapówkowym. Polskie władze będą domagały się wprowadzenia zakazu ubiegania się o zamówienia pubiliczne dla firm z takim specjalnym budżetem.
więcej w: Dziennik Gazeta Prawna
(40)