Dziennikarze mediów lewicowo-liberalnych podbijają bębenek: w Polsce mamy do czynienia z falą neonazizmu. Dowód? Reportaż TVN. Tymczasem zwykle mocno zapatrzeni w zachodnie media dziennikarze nie wspominają, że w kilku krajach neonazistów nie trzeba tropić z ukrytą kamerą po lasach, bo spokojnie maszerują ulicami miast.
Oto nagranie z 2017 roku – telewizja Euronews informuje o setkach niemieckich neonazistów, którzy zgromadzili się, aby upamiętnić 30. rocznicę śmierci Rudolfa Hessa.
Tu podobna demonstracja z listopada:
W innych krajach takie obrazki również nie należą do rzadkości, np. w Danii:
W 2017 roku media informowały ze zdziwieniem, że krytyczne wydanie opatrzone przypisami ,,Mein Kampf” stało się w Niemczech… bestsellerem. Prof. Andreas Wirsching, dyrektor Instytutu Historii Najnowszej (IfZ) w Monachium, zarzeka się, że nie spodziewał się takiego wyniku.
Jeśli tak, to najwyraźniej zabrakło mu wyczucia rynku. Jeszcze za życia Hitlera w Niemczech i za granicą rozeszło się w sumie ok. 12 mln egzemplarzy „Mein Kampf”
– komentowała ,,Polityka”. Można sobie wyobrazić, co pisałyby media, gdyby podobne wyniki sprzedaży odniosła obecnie zakazana książka w Polsce.
Korespondent TVP w Niemczech Cezary Gmyz pisał z kolei:
Teraz oficjalne dane niemieckiego MSW. W 2016 roku w Niemczech miało miejsce 466 demonstracji neonazistowskich i 223 koncerty ich muzyki
Tymczasem internauci podsumowują burzę medialną, którą starają się wykorzystać politycy:
A całość można podsumować trawestacją dowcipu z Radia Erewań:
normalnie jak w radio Erewań
Czy to prawda że w polskich lasach ukrywają sie naziści?
Prawda, tylko że :
-nie w Polsce a w Niemczech
-nie w lasach tylko na ulicy
– i nie chowają a demonstrują— Daga (@daguuniaa) 23 stycznia 2018
(4193)