W mieście Gwinnett w amerykańskim stanie Georgia doszło do napadu. Uzbrojeni bandyci wdarli się do domu, nie spodziewając się obrony. W końcu mieszkała tam kobieta, która niczego się nie spodziewała.
Tymczasem nagle z jednego z pomieszczeń wyszła kobieta i zaczęła strzelać. Zdezorientowani bandyci uciekali w panice, odgłos strzałów odbijał się od ścian, więc nie wiedzieli, z której strony one padają. Jeden z nich uciekał nawet wprost przez szklane drzwi. Dwóm udało się zbiec, trzeci został śmiertelnie ranny.
Deon Washington z miejscowej policji uznał, że kobieta działała zgodnie z prawem, broniąc swojego życia i majątku.
(867)