Polak przegrał walkę o córki. ” Niemcy plują Polakom w twarz i germanizują nasze dzieci”

w III RP


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

pomorski1Wojciech Pomorski z Bytowa po prawie 11 latach walki o prawo do własnych córek przed niemieckim i austriackim sądem stracił wiarę w sprawiedliwość. Kilka dni temu sąd w Wiedniu wydał wyrok ws. najmłodszej córki – Iwony Polonii Pomorskiej, która za kilka dni kończy 14 lat. Wyrok bezwzględnie zakazuje Wojciechowi Pomorskiemu widywania się z córką. Wcześniejsze orzeczenia sądów dotyczyły Justyny – starszej córki, z którą Pomorski także nie może się spotykać. Sam zainteresowany twierdzi, że Niemcy poprzez takie wyroki germanizują polskie dzieci i nie tylko.

– Nie zamierzam przebierać w słowach – zaczyna Wojciech Pomorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia dyskryminacja.de. – Żyjemy w XXI wieku, a Niemcy plują Polakom poprzez takie wyroki w twarz i germanizują nasze dzieci. Czuję się strasznie ze świadomością, że nie mogę zobaczyć własnych córek. Chociaż nic złego nie zrobiłem, ktoś zwyczajnie mi tego zabrania. To barbarzyństwo. W takich sytuacjach wyraźnie widać, że kraj, który uważa się za demokratyczny, jest dyktaturą. Żałuję, że kilkanaście lat temu podjąłem decyzję o wyjeździe do Niemiec. Mogłem wyjechać do Hiszpanii, Anglii, Francji a nawet Australii. Gdybym wiedział, że tak to się wszystko potoczy, moja noga z pewnością nie stanęłaby w Niemczech. Czuję się zawiedziony, ale nie składam broni.

[quote]Lada dzień zamierzam wspólnie z moim adwokatem złożyć do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu skargę na Niemców, że przez tyle lat bez żadnych konsekwencji germanizowali moje dzieci.[/quote]

pomorski2Walka Wojciecha Pomorskiego o prawo do córek rozpoczęła się 9 lipca 2003 roku. To był, jak mówi Pomorski, dzień, który trwale zapisał się w jego pamięci i którego nigdy nie zapomni.

– Nigdy nie zapomnę tego, co wtedy czułem. To okropne, kiedy wracasz do domu po pracy i zwykle tętniący życiem dom jest pusty i cichy. Mieszkaliśmy wtedy z żoną i córkami w Hamburgu. Na początku byłem pewny, że żona gdzieś wyszła. Zawsze czekała na mnie z obiadem, a tym razem było inaczej. Mijały godziny, a ja zaczynałem się martwić. Zacząłem dzwonić do rodziny i znajomych, ale nikt o niczym nie wiedział. Moją uwagę zwróciło to, że w pokoju dziecięcym nie było toreb podróżnych, które mieliśmy wówczas przygotowane na wyjazd do Polski. W samochodzie natomiast nie było fotelików. Już wtedy obawiałem się tego, że to co się dzieje, zaważy na całym moim życiu – wspomina Pomorski.

pomorski3Pomorski za zaistniałą sytuację od początku winił swoich teściów, którym od początku nie podobało się to, że córka wyszła za Polaka. Co więcej, rodzice byłej już żony Pomorskiego są po rozwodzie, dlatego doskonale wiedzieli jak skutecznie rozdzielić małżonków i co zrobić, aby dzieci były z matką.

Po intensywnych poszukiwaniach żony u znajomych, na policji oraz w Jugendamcie okazało się, że Niemka przebywa w domu dla maltretowanych kobiet. Ku zdziwieniu Pomorskiego, żona próbowała zrobić z niego agresora.

– Próbowała zrobić ze mnie „przemocowca”. Nie kryłem zdziwienia, bo byliśmy zgodnym małżeństwem. Nie było mowy o jakimkolwiek akcie przemocy. Moim zdaniem, to jej matka pociągała za wszystkie sznurki. Ona była tylko kukiełką. Wiedzieli doskonale jak rozbić to małżeństwo, bo od początku cała ta sytuacja nie była im na rękę. Od tego w zasadzie się zaczęło. Po 4 miesiącach odbyła się pierwsza rozprawa w Niemczech o pozbawienie mnie praw rodzicielskich. Wtedy też zobaczyłem żonę. Dzieci przy niej nie było. Iwona Polonia miała wtedy 3,5 roku, natomiast Justynka 6 lat. Przez blisko 11 lat walki o prawo do nich, widziałem je zaledwie trzy razy.

[quote]Wojciech Pomorski na walkę o prawa do córek wydał przez prawie 11 lat na adwokatów, przejazdy i opłaty urzędowe około 60 tys. euro, czyli ponad 240 tys. zł.[/quote]

Oprócz boju o prawa rodzicielskie Pomorski zabiegał również o to, aby córki uczyły się języka polskiego i uczęszczały na lekcje religii. Działania okazały się bezskuteczne, a rozstrzygnięcia sądów wszystkich instancji prawie zawsze były identyczne. Właśnie dlatego Pomorski wierzy jeszcze w rozstrzygnięcie Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Do sprawy wrócimy.

Łukasz Boyke

(107)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.