Polacy beneficjentem zagłady Żydów? Jacek Kuroń pisał: Trzy miliony mieszkań wymordowanych Żydów zajęli Polacy. A także złoto, meble, futra…

w II RP


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

Jacek Kuroń w swojej książce Wiara i wina wygłosił charakterystyczną opinię na temat stosunków polsko-żydowskich i konsekwencjach Holokaustu.

Kuroń pisał:

Trzy miliony wymordowanych polskich Żydów to przecież trzy miliony mieszkań, które w większości zajęli Polacy, a do tego dodać trzeba inne mienie: złoto, meble, warsztaty, futra czy choćby stare palta, buty, ubrania itp. Niemcy brali tylko to, co lepsze, a i tak nie do wszystkiego umieli dotrzeć. Nie ulega wątpliwości, że eksterminacja Żydów połączona była z awansem społecznym polskiej biedoty (…)

Jacek Kuroń, Wiara i wina. Do i od komunizmu, Londyn 1989, cyt. za: Witold Kula, Uparta sprawa. Żydowska? Polska? Ludzka?, Kraków 2004, s.249

Efekt? Agnieszka Graff i inni autorzy odnoszący się do tez Ledera stale powtarzali, że „polska klasa średnia jest beneficjentem Zagłady Żydów”.

Tomasz Gabiś na łamach Nowej Debaty tłumaczył:

Wynikałoby z tego, że przed wojną na jednego polskiego Żyda przypadało jedno mieszkanie! Skądinąd wiemy, że sytuacja mieszkaniowa społeczności żydowskiej nie była najlepsza. Szyja Bronsztejn w książce Ludność żydowska w Polsce w okresie międzywojennym (Wrocław 1963) podaje np., że tylko 5% spośród młodocianych robotników żydowskich, zajmowało pojedyncze pokoje, blisko połowa mieszkała wraz z kilkoma współlokatorami, około 5% spało po dwóch lub więcej w jednym łóżku (s.79).

Dalej dodaje, że:

dla retorycznego efektu („rymuje” mu się 3 miliony Żydów z trzema milionami mieszkań) zapomina o logice i zdrowym rozsądku

Cytuje autorów, którzy opisują niedolę Żydów:

w literaturze dotyczącej sytuacji materialnej ludności żydowskiej w międzywojniu co i rusz można napotkać opinie, że stanowiła ona „uboższą grupę warstwy średniej i proletariat, z liczebnie małą, ale o dużym znaczeniu bogatą burżuazją oraz inteligencją” (Ryszard Rauba). Gdzie indziej czytamy: „W rzeczywistości ci drobni handlarze i rzemieślnicy żydowscy, domokrążcy, pośrednicy, chałupnicy itp. w ogromnej większości przynależeli do biedoty, często skrajnej biedoty”. Inny autor pisze: „w społeczności żydowskiej szczególnie duży odsetek stanowiło drobnomieszczaństwo, przeważnie zresztą żyjące na skraju ubóstwa”. Według Czesława Miłosza, „wspólnota żydowska w Polsce była niesłychanie zróżnicowana, zarówno ekonomicznie, jak i kulturalnie. Obok bardzo bogatej plutokracji istniały masy biedoty, utrzymującej się z chałupnictwa i drobnego handlu” (Miłosz, Wyprawa w Dwudziestolecie, s.268). O dzielnicy żydowskiej w Warszawie czytamy tamże: „znajdowało się tam dużo bogatych sklepów, ale w większości tamtejsza ludność, żyjąca z drobnego handlu, była tak uboga, że dzielnica żydowska stanowiła wyspę niemal azjatyckiej nędzy” (Wyprawa…str.319). I dalej: „Nędza mas żydowskich w Polsce, utrzymujących się z drobnego handlu, gorsza jeszcze niż nędza najbiedniejszych nie-Żydów” (Wyprawa…, str.330). Cytowany przez Miłosza (i Ledera) Ksawery Pruszyński w reportażu „Przytyk i stragan” (90 proc. ludności tego mazowieckiego wiosko-miasteczka stanowili Żydzi) pisał: „jest to chyba jedno z najnędzniejszych miasteczek, jaki po długich wędrówkach po nędzarskich kresach udało mi się widzieć”.

[…] Od Jerzego Tomaszewskiego (Rzeczpospolita wielu narodów, Warszawa 1985, rozdział: „Żydzi – naród miejski”) dowiadujemy się m.in.: „Gałęzie, w których zatrudniano największy odsetek Żydów należały do tych, w których płacono najgorzej”; „Pamiętam z dzieciństwa sklepiki na niektórych ulicach warszawskich, mieszczące się niemal w piwnicach; kotara oddzielała lokal sklepowy znajdujący się u wejścia, od nory mieszkalnej, gdzie żyła liczna często rodzina. To była bardzo duża część drobnomieszczaństwa żydowskiego”; „Rzemieślnicy i kupcy walczyli o każdy grosz, gdyż od tego zależał byt całej rodziny. Obniżali swój zarobek do granic możliwości, poszukiwali najtańszych źródeł zakupu, choćby dostarczały tandetnych towarów, gdyż wówczas klient — równie ubogi — trafiał do nich, a nie do konkurencji. Był to handel nędzarski, oferował towar dla ludzi ubogich”; „Drobnomieszczaństwo żydowskie dysponowało umiejętnością skrajnego ograniczania swych potrzeb, do poziomu wręcz głodowego”.

U Andrzeja Żbikowskiego możemy przeczytać: „Wielki kryzys gospodarczy z lat 1929-1935 dotknął Żydów szczególnie mocno. Zubożała straszliwie polska prowincja, zwłaszcza wieś, główny rynek zbytu dla niewielkich żydowskich przedsiębiorstw rodzinnych, sklepików i warsztatów rzemieślniczych. Mało kto kupował tam artykuły codziennego użytku, toteż – jak szacowały polskie władze w 1936 r. – całkowita ruina groziła ponad milionowi polskich Żydów. Nie wystarczała pomoc zagraniczna, m.in. Jointu (American-Jewish Joint Distribution Committee), ani specjalne fundusze produktywizacyjne, np. Towarzystwa Cekabe. Tworzono coraz to nowe małe przedsiębiorstwa, które jedynie zwiększały rywalizację. Wprowadzona w 1934 r. nowa ustawa przemysłowa, przewidująca m.in. przymus przynależności do cechu, dodatkowo ugodziła w żydowskie rzemiosło, podobnie jak zaostrzone przepisy higieniczne oraz nakaz standardyzacji niektórych produktów spożywczych. W niektórych regionach kupców żydowskich zaczęły wypierać z rynku polskie lub ukraińskie spółdzielnie rolnicze, te pierwsze zasilane z państwowej kasy. Bez pomocy państwa żydowskie organizacje kupieckie i rzemieślnicze były całkowicie bezsilne” (Andrzej Żbikowski, Żydzi, Wrocław 1997, s.212)

więcej na stronie Nowa Debata:

Polish middle class erwache!, albo co prześnił Andrzej Leder

(1300)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

1 komentarz

  1. a czegóż mieliśmy się spodziewać po żydzie Icku Kordblumie..? Pejsaty ma jedno przed oczyma ,jak napaskudzić na gojów i jak na nich zarobić. Teraz można wyliczyć,że zupki dla biedoty gojów też były niezłym interesem. Wyliczone straty plemienia akadyjskiego wg.Icka: to futra ,szuby i mieszkania(jakie zostały zrabowane i zniszczone przez Niemców) nie mówiąc też o złocie i innych dobrach. Mnożąc x 3 000 000,których to doliczył się fachowo przedstawiciel „czerwonego harcerstwa” nijaki jacek kuroń – daje to firmie holokaust niezły geszeft….Polecenia Knesetu są należycie spełniane..przez cała armię pejsatych co zmieniali nazwiska na polskie. Trzeba mieć nadzieję,że tzw.warszawka,od geszeftu, zostanie przepędzona na siedem wiatrów…Gdyż w przeciwnym razie grozi Polsce absolutne bankructwo…A pożyteczni idioci będą jeździć do Izraela po wytyczne. W poniedziałek p.Szydło z elitą ministrów leci po kolejne instrukcje i decyzje, jakie Polacy mają przyjąć w ramach tzw.”rekompensat”za II wojnę światową.Kiedy doczekamy się Polaka,który pokaże żydostwu gest Kozakiewicza?

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.