Edward Snopek, „Dzielnicowy”
Noc była ciemna i wicher tylko dmie,
A cały posterunek do służby aż się rwie.
Wiwat, niech żyje radiowóz, pała, gaz!
Dla chłopców milicjantów do akcji nadszedł czas
Pobity jego ojciec, twój chory starszy brat,
A on sam dzielnicowy dziewczynie serce skradł.
W Izbie Wytrzeźwień raz zapoznali się,
I odtąd młode serce do niego aż się rwie.
Widziała jak ekstrema waliła w jego twarz,
O młody dzielnicowy służbową pałę masz.
Krew zalewała służbowy jego szat.
Tak zginął dzielnicowy jak polnej róży kwiat.
Pot płynie po policzkach, spływają smutne łzy,
Koledzy mu machali pałami razy trzy.
Dzielną miał akcję i piękny pogrzeb miał,
Kiedy nad trawą machało tysiąc pał.
(463)