Obecna gra Rosji nie ogranicza się wyłącznie do Ukrainy. Nieprzypadkowo w trakcie sobotniej debaty w Radzie Federacji na temat możliwości użycia siły militarnej w celu ochrony życia i zdrowia obywateli Rosji na Ukrainie, wprost oskarżono Polskę i Litwę o szkolenie ukraińskich bojowników. Czy to zapowiedź kierunku przyszłych działań ofensywnych (politycznych, nie militarnych) Rosjan?
Ubiegły rok to nieustające pasmo sukcesów Rosji na arenie międzynarodowej. Putin nie tylko okazał się skuteczny, ale także upewnił się, że administracja amerykańska działa jak we mgle, a sam Obama wydaje się wciąż oszołomiony „resetem resetu” w relacjach amerykańsko- rosyjskich. Rok 2014 teoretycznie rozpoczął się od porażki Rosji w tzw. bliskiej zagranicy. Teoretycznie, bo Putin będzie chciał kontynuować pozytywny trend swojej ofensywy politycznej.
Dlaczego Putin świadomie dąży do konfrontacji?
Dość nieoczekiwanie dla większości obserwatorów i polityków, sytuacja na Ukrainie uległa radykalnemu zaostrzeniu. Nadzwyczajne posiedzenie Rady Federacji – wyższej izby rosyjskiego parlamentu- zaakceptowało możliwość użycia armii FR na terytorium ukraińskim. To duża różnica jakościowa w porównaniu z dotychczasowymi incydentami krymskimi. Putin po okresie milczenia przechodzi do ofensywy. Dlaczego?
Po pierwsze Rosja nie może sobie pozwolić na utratę wpływów na Ukrainie, która stanowi naturalny bufor w odniesieniu do UE i NATO.
Po drugie w terminologii rosyjskiej dyplomacji – Ukraina to tzw. bliska zagranica, a więc wprawdzie niepodległy byt, ale także bezpośrednia strefa rosyjskich wpływów – historycznych, politycznych i ekonomicznych.
Po trzecie wreszcie – najważniejszy element – utrata Ukrainy mogłaby wpłynąć na uruchomienie podobnych procesów nie tylko w innych państwach (Białoruś), ale także w samej Rosji.
Putin nie ma więc wyboru. Musi pokazać, że w sprawie Ukrainy nie będzie z jego strony żadnych ustępstw bez względu na to, co zrobi Zachód.
Co będzie dalej?
Prezydent Rosji nie wierzy ani w chęć umierania za Krym, ani w zdolność mobilizacji politycznej po stronie Zachodu, co zresztą starał się pokazać podejmując działania akurat w trakcie weekendu. Tym bardziej więc Putin będzie grał na dalsze maksymalizowanie napięcia, sprawdzając przy okazji sprawność procedur oraz stopień odporności organizacji międzynarodowych i poszczególnych stolic na podobne działania zaczepne. Putin zna własne możliwości i czuje się dość pewnie bo wie, że dobór narzędzi po stronie Zachodu – poza działaniami militarnymi, jest jednak dość ograniczony. Na razie więc trwa badanie na ile może sobie pozwolić w kontekście ukraińskim? Wszystko wskazuje, że na wiele.
Twardy jak Tusk
[quote]Obecna gra Rosji nie ogranicza się jednak wyłącznie do Ukrainy. Nieprzypadkowo w trakcie sobotniej debaty w Radzie Federacji na temat możliwości użycia siły militarnej w celu ochrony życia i zdrowia obywateli Rosji na Ukrainie, wprost oskarżono Polskę i Litwę o szkolenie ukraińskich bojowników. Czy to zapowiedź kierunku przyszłych działań ofensywnych (politycznych, nie militarnych) Rosjan?[/quote]
Dziś, jakkolwiek patetycznie to zabrzmi, to Polska wyrasta na politycznego lidera w regionie, zainteresowanego ochroną Ukrainy, ale i prawidłowo czytającego rosyjską grę. Donald Tusk będzie miał ekstremalnie trudne zadanie – próby wytłumaczenia powagi sytuacji europejskim przywódcom i jednoczesnego błyskawicznego jak na europejskie standardy, uruchomienia procedur na szczeblu UE i NATO. Tym bardziej, że Zachód wcale nie jest przekonany czy warto „aż tak” angażować się w spór z Rosją.
Sytuacja musi być jednak bardzo poważna skoro i Donald Tusk, i prezydent Bronisław Komorowski – politycy zdecydowanie stroniący od zachowań histerycznych, używają tak poważnego pakietu działań. Innymi słowy, chodzi już nie tylko o samą Ukrainę, ale także o to, co wydarzy się potem. Rosjanie cenią tylko twardych partnerów. Jeżeli teraz nie uda się powstrzymać zapędów Kremla, to czeka nas bardzo trudny okres – niezwykle „odważnych” prób destabilizacji sytuacji w regionie ze strony Rosji, przede wszystkim ze wskazaniem na Litwę i Polskę.
Wydaje się, choć sytuacja jest nadzwyczaj dynamiczna, że tylko realne wyrażenie gotowości do działania po stronie NATO, wraz z odpowiednią demonstracją siły, może, ale nie musi, skłonić Putina do wstrzymania ukraińskiej ofensywy.
Pozostaje jeszcze jedno pytanie, wyłącznie w sferze domysłów. Czy podział Ukrainy nie został już w jakiejś mierze „omówiony” czy zaakceptowany przez część europejskich graczy? To pytanie na razie bez odpowiedzi.
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.