Warto wiedzieć, że NSZ powstały jako porozumienie polityczne między częścią środowiska Stronnictwa Narodowego – na czele ze Zbigniewem Stypułkowskim, autorem wspaniałej książki „Zaproszenie do Moskwy” – i Organizacji Polskiej z prof. Bolesławem Sobocińskim, Kazimierzem Gluzińskim, Jerzym Olgierdem Iłłakowiczem, mjr. Władysławem „Jaxą” Marcinkowskim.
Ci ludzie dokonali w czasie wojny przejściowego scalenia obozu narodowego, powołując też Służbę Cywilną Narodu – odpowiednik Delegatury Rządu na Kraj. W tym kręgu powstał m.in. Uniwersytet Ziem Zachodnich, drugi – obok UW – działający uniwersytet podziemny w stolicy.
Około 100-tysięczną armię NSZ stworzyła elita polskiej inteligencji. Profesorowie, doktorzy, ludzie z wyższym wykształceniem humanistycznym, ekonomicznym, prawniczym. Ta elita chciała, by po wojnie Polska była silnym organizmem państwowym, sięgającym Odry i Nysy Łużyckiej na Zachodzie. To miała być Polska wielka, która w ramach projektu Międzymorza łączyłaby rejon Europy określany granicami Bałtyku, Adriatyku i Morza Czarnego.
Wewnętrznie państwo miało być zarządzana przez ludzi światłych, którym nieobca jest wrażliwość cywilizacji chrześcijańskiej. A zatem Polska chrześcijańska w prawie i praktyce, posiadająca dobro w postaci państwa służącego narodowi i broniącego jego praw. Również w konfrontacji z potencjalnymi wrogami zewnętrznymi. Po wojnie znajdujący się na emigracji działacze Organizacji Polskiej stali się pierwszymi sojusznikami Amerykanów w strefie niemieckiej.
W swoich publikacjach bardzo mocno liczyli na to, że Polska po odzyskaniu niepodległości wejdzie do struktur europejskiej wspólnoty, będzie się z nią integrować. Byli też zdecydowanymi zwolennikami członkostwa w NATO.
Podsumowując, ludzie tworzący we wrześniu 1942 r. NSZ posiadali ogromną wiedzę co do potrzeb naszej polityki.
Byli suwerenni, a projekty polityczne wypracowywali w Polsce, a nie w Moskwie, Berlinie, Brukseli czy Nowym Jorku. Jednocześnie byli to politycy na wskroś nowocześni. Nie patrzący tylko w przeszłość – choć z naszej tożsamości czerpali wszystko, co najważniejsze – ale również świetnie zorientowani w bieżącej rzeczywistości, do której dostosowywali swoje koncepcje.
(1333)
Jasne, i walczyli o to, żeby w Polsce stacjonowały obce wojska, żeby Polska nie była krajem suwerennym, tylko by decyzje zapadały w Brukseli i Waszyngtonie, a nie w Warszawie. Taki rzecz jasna był cel Narodowych Sił Zbrojnych. Można być idiotą, ale aż takim???