Portal informacyjno-historyczny

Oficer SB: Miałem swój udział w powstaniu Agory

w Cytaty/III RP


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

Pułkownik służb specjalnych Piotr Wroński: Miałem swój udział w powstaniu Agory


20160622_193310Ciekawe, ale czy tylko, dlatego uważasz, że „wybrano” sobie opozycję?

To dyskusja na ogromną debatę. Niestety, może tylko być oparta na spekulacjach, bo brak jest dokumentów, ale skoro chcesz, podam ci tylko jedna przesłankę. Zawsze zastanawiałem się dlaczego podziemie łykało to wszystko. Kanał poprzez Inter Commerce. Musieli zakładać, że może być kontrolowany. Wszyscy wpadali, ale nie my. Od Rudolfa zawsze przesyłki dochodziły do adresatów. W dodatku firma polonijna. Każdy, nawet najbardziej głupi kontrwywiad musiał zakładać, iż jest to okazja dla nas do szpiegowania. Nikt nas w widoczny sposób nie kontrolował. Dlaczego? Nie mam jednoznacznej odpowiedzi? Może Rudolf nie był tylko naszym „ucholem”? To by tłumaczyło „zaufanie” biur na Zachodzie. Może dlatego, że „przemyt” dochodził tylko do podziemia, reprezentującego określone, wygodne dla władzy poglądy? To by tłumaczyło, dlaczego nie mieli podejrzeń.

Wiesz, jaka była ostatnia robota? Wydobyliśmy z portu ogromną, profesjonalną maszynę drukarską. Przyszła z Anglii, ale podobno zrzuciły się na nią wszystkie biura „Solidarności” na Zachodzie. Kosztowała majątek i była wielka oraz ciężka. Prawie trzysta kilo. Władowali nam ją na samochód dźwigiem i wózkiem widłowym. Jeździliśmy z nią po kilku adresach, a w końcu zostawiliśmy na jakiejś działce za Baniochą. Sześć osób pomagało nam ją wyładować. Cała komórka podziemnej organizacji, której nazwy nawet nie znałem. Jakaś „grupa działania”. Edek S. był tam głównym rozgrywającym. Sześć osób! I nikt nie zadał sobie pytania w jaki sposób przeszliśmy z tą „kolubryną” celników, WOP, esbecję. Faktem jest, że jakieś papiery celne były, ale nikt z nich ich nie zażądał nawet. Jeszcze pytali, czy nie przewieźlibyśmy tego „grzmota” na Żoliborz, do jakiejś pustej hali na ulicy Przy Agorze. Słyszałem później, że na tej maszynie drukowano pierwsze egzemplarze „Gazety Wyborczej”. Ciekaw jestem czy to prawda?

Najśmieszniejsze jest to, że nikt od nas nie chciał żadnego raportu, notatki, czy czegokolwiek. To nie jest dowód na moją tezę, ale tylko znak zapytania. Szkoda tracić czasu na takie dyskusje. Nie ma akt, nie ma sprawy. Zresztą, w tym okresie coraz więcej rzeczy robiliśmy bez kwitów. Praktycznie natychmiast ustalono „Magdalenkę”, składy, a w perspektywie „okrągły stół”. Obie strony zdefiniowały także własnych „ekstremistów” i mogły ich zneutralizować. Jeśli przyjrzysz się oświadczeniom i wypowiedziom obu stron, to zauważysz, że w gruncie rzeczy są one takie same. Dodam do tego zwijanie się wydziału, już widoczne we wrześniu 1988, zainteresowanie poza rutynowe kierownictwa teczkami i miałem gotowa hipotezę. Teoria spiskowa? Być może, ale tak to wyglądało z mojej pozycji.

Już na jesieni tego roku ugruntowało się we mnie podejrzenie, że nadchodzą dla mnie bardzo trudne czasy i należę do tych, których przeznaczono na „strzał”. Na sprawdzenie, jakich ciosów może spodziewać się oficer tej służby. Nie wyciszano, pojawiających się w opozycji generalizacji, które potęgowały panikę u niektórych ludzi. Jeszcze nie mówiono o rozliczaniu, lustracji, dekomunizacji, ale „moja” strona nie reagowała na wypowiedzi „ekstremalne”. Nie było tego nawet po „okrągłym stole” i po wyborach. Zawsze, po wydarzeniach znaczących, takich jak śmierć księdza Popiełuszki, aresztowanie Bujaka (tak, to też), amnestia, odbywały się odprawy, zebrania partyjne, na których usiłowano wytłumaczyć nam sytuację, pokazać jej implikacje. Tutaj nic. Jedynie prasa oraz nasłuchy z RWE. Jakbyśmy w ogóle nie istnieli. Zaznaczę, że mówię o „dołach”, ale wydaje mi się, że wielu zastępców dyrektorów i naczelników, było w tym samym położeniu.

Piotr Wroński, Spowiedź życia, Editions Spotkania, Warszawa 2016.

Książkę można nabyć TUTAJ

(893)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Idź na górę