Kiedy wydawało się, że po ostatnim zamachu w Londynie politycy będą koncentrować się na tym, co zrobić, by do podobnych zdarzeń nie dochodziło częściej, głos zabrał Marek Migalski.
Kiepscy, żyjący w smogu, żrący na kanapie chipsy i chlejący wódę, jeżdżący 15-letnim Golfem, boją się śmierci z rąk muzułmanów. Schiza
– drwił Migalski, który uważa, że lęki Polaków są bezpodstawne. Jak skomentować jednak takie słowa pamiętając, że w zamachu w Nicei zginęły dwie Polki z Myślenic. Jedna z nich była fryzjerką. Ich jedyną winą było to, że pojechały na wymarzone wakacje do Francji.
Migalski postanowił iść dalej. Komentatorom wskazującym na związek islamu z terroryzmem przypomniał o innym fakcie z historii.
Migalski próbował również relatywizować zamach, zrównując go z wypadkami drogowymi.
(6419)