Ocieplanie wizerunku katów, bohaterowie opluwani. To nie PRL, to III RP. Wbrew oczywistym faktom. Książkę rekomendowali dziennikarz TVN i znani historycy

w III RP/PRL


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

bandyZwyrodnialec i kat z UB, Jan Młynarek nie był aż taki zły. Jego ofiary, żołnierze wyklęci w tym Stanisław Cichoszewski, nie byli wcale tacy ideowi. Ksiądz Hieronim Lewandowski, świadek zbrodni konfabulował.

Tak, wbrew faktom, dowodzi w swojej książce „Brudne serca” jej autorka, Anna K. Kłys – Wszystkie informacje o charakterze faktograficznym (historycznym) podałam na podstawie źródeł – zapewniła nas Anna K. Kłys, autorka książki „Brudne serca. Jak zafałszowaliśmy historię chłopców z lasu i ubeków” – informuje „Głos Wielkopolski”

Mająca status bestselleru publikacja przedstawiana jest jako efekt żmudnego śledztwa dziennikarskiego, ale w istotnej mierze rozmija się z faktami.

Nie wiedzieli o tym rekomendujący książkę historycy, prof. Antoni Dudek i dr Marcin Zaremba – obaj przyznali nam, że nie sprawdzali podanych w publikacji okoliczności.

[quote]– Pluję sobie w brodę, że dałem się namówić do zarekomendowania tej pozycji[/quote]

– powiedział nam Bogdan Rymanowski, dziennikarz, który także polecił „Brudne serca”.

brudne-serca

Szef polskiego Majdanka

Jednym z trzech głównych bohaterów publikacji jest Jan Młynarek, szef aresztu UB i wykonawca wyroków śmierci. Zapisał się on w pamięci aresztowanych jako psychopata o sadystycznych skłonnościach. Anna K. Kłys w książce ociepla jego wizerunek. Pisze np.

[quote]Za dwa tygodnie święta. Choinka. Córka naczelnika Młynarka ma już 8 miesięcy, wyrzynają się jej zęby, dużo płacze. Jan i jego żona są zmęczeni”.[/quote]

anna-klys
Anna K. Kłys

Karmieni współczuciem dla ubeka czytelnicy „Brudnych serc” nie dowiadują się o jego drugim życiu, które pokazuje prawdziwy charakter Młynarka.

[quote]Chociaż nie był on śledczym, tylko pełnił w UB funkcję administracyjną, to z własnej inicjatywy torturował aresztowanych.[/quote]

„Może w materii nowoczesnej tortury zdolności miał wrodzone, może dochodził do nich szybko instynktem degenerata-sadysty.

[quote]Nikt w każdym bądź razie tak zręcznie nie przycinał palców drzwiami jak ten młody jeszcze mężczyzna o zimnym spojrzeniu szarych oczu”[/quote]

– tak w książce „Smutne pół rycerzy żywych” wspominał Młynarka Leszek Prorok, były żołnierz AK.

[quote]W areszcie szeroko stosowane jest osobiście przez kierownika aresztu ppor. Młynarka bicie”[/quote]

– napisał w 1946 roku do Bolesława Bieruta ppłk. Andrzej Rzewuski ps. „Hańcza”, aresztowany i doprowadzony do samobójstwa dowódca Wielkopolskiej Samodzielnej Grupy Ochotniczej „Warta”.

[quote]- Jednym z bijących był ówczesny naczelnik Jan Młynarek. Czasami tak kopał, że – jak mówił – „musi buty zdjąć, bo się zmęczył”[/quote]

– wspominał płk. Jan Podhorski, były powstaniec warszawski w wywiadzie do „Rzeczypospolitej” .

[quote]- W nocy wpadał szef UB z Kochanowskiego – Młynarek. Bił bykowcem zakończonym metalem i lżył więźniów. Podobno mówił o sobie, że jest szefem polskiego Majdanka[/quote]

– zeznał w 1991 roku Mieczysław Szała, były więzień UB.

[quote]- Chodził po areszcie z grubym, długim pejczem i w mojej obecności bił i dusił[/quote]

– mówił inny członek AK, Józef Hasiński.

Relacji świadków tortur Młynarka zachowało się wiele. Są dostępne w publikacjach i w archiwum IPN w Poznaniu. W tym samym, z którego – jak powiedziała mi przyjaciółka autorki, Ewa Wanat – Anna K. Kłys, pracując nad książką, korzystała przez rok, 5 dni w tygodniu, po 8 godzin dziennie.

[quote]- Zebraliśmy tyle materiału dowodowego, że gdyby szef aresztu UB żył, to bez wątpienia oskarżylibyśmy go o znęcanie się nad więźniami[/quote]

– zapewnił nas Mirosław Więckowiak, prokurator pionu śledczego IPN, zdziwiony próbą wybielania Jana Młynarka.

Egzamin z człowieczeństwa

Jan Młynarek
Jan Młynarek

Pisząc o jednym z zabitych przez szefa aresztu, Stanisławie Cichoszewskim, autorka książki zrównuje kata z ofiarą i podważa patriotyzm zamordowanego.

„Serca Jana i Stanisława złączyła absurdalna droga. Polityczna (…) A przecież ani Młynarek nie był zatwardziałym komunistą, ani Cichoszewski nie był narodowym patriotą”. Twierdzi, że obaj „zdecydowanie zwalczali wrogów demokracji”, jeden jako milicjant, a drugi jako ubek. Fakt, że Cichoszewski został milicjantem nie dowodzi jednak, że chociaż przez chwilę był po tej samej stronie co Młynarek.

Do milicji pod koniec wojny i po jej zakończeniu wstępowało tysiące młodych ludzi, nie wiedząc, że formacja ta zostanie z czasem wykorzystana w celach ideologicznych. Część z nich postępowała tak z polecenia dowódców organizacji podziemnych, a milicja nierzadko z nimi współpracowała. Co kierowało Stanisławem, dokładnie nie wiadomo. Najważniejsze jest to, że on jako milicjant zdał egzamin z człowieczeństwa, do którego ubek Młynarek nigdy nawet nie przystąpił.

Cichoszewski stanął w obronie kobiety gwałconej przez sowieckiego oficera – zastrzelił go i został za to skazany. Uciekł z transportu do więzienia, ukrywał się, a potem wstąpił do oddziału partyzanckiego. Złapano go po ataku na posterunek UB i skazano na śmierć.

Kwestionowanie świadectwa

Anna K. Kłys podważa wiarygodność kapelana więziennego, który z racji pełnionej funkcji był świadkiem egzekucji wykonywanych przez Młynarka w lasach w rejonie Gądek. Twierdzi np., że sprawdziła z przyjaciółmi, że niemożliwe byłoby kopanie zimą dołów, w których grzebano zabijanych, bo ziemia jest wtedy zbyt twarda, by wbić szpadel. Pisze, że UB nie miała tyle paliwa, by jeździć ze skazańcami za Poznań. Kwestionuje też np. relację księdza o zabraniu jednemu z zabitych płaszcza, swetra i butów, gdyż według zapytanego przez nią… anonimowego strażnika IPN po zastrzeleniu byłoby na odzieży dużo krwi.

„Przez siedemdziesiąt lat nie znalazła się ani jedna osoba, która była świadkiem egzekucji w podpoznańskim lesie. Oprócz księdza Hieronima Lewandowskiego” – czytamy w „Brudnych sercach”. „Żadna z przytoczonych przez księdza historii nie przydarzyła się naprawdę” – twierdzi Kłys o opublikowanych w latach 90. wspomnieniach kapelana z egzekucji.

Dowodzi tak, chociaż w przypisach do wspomnień kapelana jest relacja innego świadka potwierdzająca, że Młynarek mordował pod Gądkami. Chodzi o ks. Alfonsa Salewskiego, wikarego w parafii, w której proboszczem był ks. Lewandowski. W jego zastępstwie kapłan ten uczestniczył w egzekucji wykonanej osobiście przez Młynarka w lasach gądeckich na Bernardzie Szudarskim, skazanym za atak na UB.

[quote]- Jestem oburzony kwestionowaniem wiarygodności ks. Lewandowskiego przez panią Kłys. On bardzo przeżywał swój udział w tamtych egzekucjach i zarzucanie mu kłamania to jakaś aberracja, podobnie jak wybielanie Jana Młynarka[/quote]

– uważa płk. Krystian Bedyński, historyk, w latach 90. pracownik poznańskiej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Autorka „Brudnych serc” dowodzi też, że egzekucje i pochówki Cichoszewskiego i innych żołnierzy wyklętych nie odbywały się pod Gądkami, tylko prawdopodobnie w katowni UB przy ul. Niegolewskich w Poznaniu. W latach 90. odnaleziono tam szczątki rozstrzelanych. „Teraz są na cmentarzu junikowskim, we wspólnym grobie. I jasny Stachu Cichoszewski, i narwany Janek Jodzis” – pisze. Tyle że i to też nie ma nic wspólnego z faktami, gdyż katownię UB przy Niegolewskich zlikwidowano w roku poprzedzającym egzekucje wykonywane przez Jana Młynarka, a w jej miejscu powstał szpital.

Krzysztof M. Kaźmierczak, źródło: Głos Wielkopolski

Stanisław Kłys – oficer UB i SB, który przez wiele lat prześladował legendarnego obrońcę uczestników Poznańskiego Czerwca ’56, mecenasa Stanisława Hejmowskiego. Anna K. Kłys poświęca ojcu jeden z rozdziałów książki. Twierdzi, że dopiero mając czterdzieści lat, w 2010 roku, podczas pracy nad publikacją poznała jego przeszłość. Stanisław Kłys jest jedynym żyjącym bohaterem „Brudnych serc”, wykłada na jednej z prywatnych uczelni wyższych w Poznaniu.

(486)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.