(…) Obalając pogłoski jakie propaganda niemiecka rozpuściła przed kilku dniami marszałek Woroszyłow stwierdził konkretnie, że nie były przedmiotem rozmów żadne porozumienia w sprawie wspólnej akcji militarnej, którą Niemcy buńczucznie nazwali nowym rozbiorem Polski. Stwierdził on mianowicie, że nieodpowiada [pisownia oryginalna została zachowana w całym tekście] w żadnym stopniu prawdzie wiadomość, jakoby zaproponowano Rosji i uzgodniono z Niemcami, że jakoby zaproponowano Rosji i uzgodniono z Niemcami, że armia sowiecka podejmie akcję za przyłączeniem do Rosji państw bałtyckich oraz wschodnich kresów Polski.
Podawana linia podziału wytyczona wzdłuż rzeki Dźwiny poprzez Wilno – Wołkowysk – Brześć, linię Bugu, Lwów i Stryj, stanowi fantazję, nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością. Również marszałek Woroszyłow zaprzeczył interpretacjom podawanym przez agencję Reutera w sprawie likwidacji rozmów z przedstawicielami sztabów angielskich i francuskich.
(…) Oświadczenie marszałka Woroszyłowa poza stroną merytoryczną prostującą fałszywe doniesienia w sprawie zawartego paktu posiada również niezmierną doniosłość natury zasadniczej, stwierdza bowiem, że każda ze stron rozbieżnie interpretuje skutki zawartego porozumienia i że Niemcy zupełnie tendencyjnie a bezzasadnie wyolbrzymiają osiągnięty sukces. Wystarczyło jednak kilka dni, aby tak miarodajnym oświadczeniem drugiego partnera rozchwiać wszelkie iluzje na ten temat.
Koła polityczne podkreślają, iż prawie w tydzień po zawarciu porozumienia z Niemcami generalissmus armii sowieckiej mówiąc o Rzeszy używał parokrotnie określenia „agresor”.
artykuł „Rząd sowiecki zaprzecza istnieniu klauzul militarnych. Oświadczenie dla prasy marsz. Woroszyłowa” („Chwila. Dziennik dla spraw politycznych, społecznych i kulturalnych”, 30 sierpnia 1939 r.)
(59)