Premier i inni politycy mieli swoje przemówienie w Sejmie na temat wydarzeń na Ukrainie. Z różnych stron sceny politycznej jest darcie szat, prężenie muskułów, apele do działania, wspominanie Lecha Kaczyńskiego i powoływanie się na instytucje międzynarodowe. Ale parafrazując stare powiedzenie: widzą drzazgę w oku Ukrainy ale belki w swoim dostrzec nie potrafią – pisze Mariusz Gierej w serwisie mPolska24.pl.
[quote]Naszym politykom, najłatwiej przychodzi dawać dobre rady sąsiadom, choć nie są w stanie zająć się swoim własnym podwórkiem. Martyrologia „Solidarności” i „Okrągłego Stołu”, z którą się obnoszą jak z „Arką Przymierza” wokół Jerozolimy, a która już dawno została rozdrapana na miliony świeckich relikwi tego pokolenia, nawoływania do mediacji, rozmów, powoływanie się na polski przykład to dla Ukraińców i świata nie znaczy NIC. Liczy się realna polityka, realne dokonania i realna siła. A tej nasze państwo nie ma. Państwo mamy w rozsypce. Nie wykorzystaliśmy ostatnich 25 lat w sposób optymalny. W którymś momencie koła naszego wehikułu zapadły się w bagnie. Czego? Na to każdy pewnie znajdzie swoją jedynie słuszną odpowiedź.[/quote]
Paradoksalnie sytuacja z Ukrainą, która mogłaby być kołem zamachowym polskiego przywództwa w regionie, obnażyła słabość i niemoc naszego państwa. By realizować to przywództwo trzeba było konsekwentnie budować siłę gospodarczą i polityczną, a zamiast budować rozmieniliśmy się na drobne. Pozwoliliśmy uśpić się zwodniczo powtarzanej przez polityków „Jest super, jest super, więc o co Ci chodzi” i uwieść mirażowi Unii, NATO i tego, że ktoś coś nam da. W sytuacji kryzysowej, gdzie liczy się pomysł, miliardy złotych na koncie by ugrać swoje na Ukrainie, mamy w Sejmie zwykłe pierdololo. Bez kiwnięcia palcem Merkel, Hollanda czy UE nasi politycy nic nie potrafią zrobić i o niczym zdecydować. Nie mają, ani narzędzi, ani środków. Ale lepiej to już było, perspektywy są znacznie gorsze.
Niestety obecnie sprawujące rządy i posiadające największe wpływy pokolenie okrągłostołowe ciągle pokazuje, że oderwało się od rzeczywistości i społeczeństwa. Już wydawało się, że po wywiadach Króla i Modzelewskiego pojawił się jakiś przebłysk autorefleksji i empatii, ale nie jednak nie. Recepty, pomysły, myślenie kategoriami XX wieku ciągle w cenie. Wydaje im się, że świat działa tak jak kiedyś, a oni są wciąż piękni, młodzi i bogaci.
[quote]Z czego tylko to ostatnie jest prawdą. Są bogaci, biedy nie klepią. Ustawili się w życiu, kosztem społeczeństwa i dalej to robią. Wstydu nie mają. Inwencję taką, ze Bieńkowska może być spokojna każdą kasę przejedzą. A bezczelność dech zapiera. Bo jak inaczej określić sytuację kiedy Senyszyn zwraca się do działaczy SLD z okręgu by zrzucili się na jej kampanię do Parlamentu EU, bo to ich będzie nobilitować, a sama kitra na kontach miliony z UE. Jak określić występ Stefana Niesiołowskiego w TOK FM u Passenta, w którym stwierdzają, że jak mu zazdroszczą sejmowej kasy to przecież mogli startować do Sejmu, co można powiedzieć o Rulewskim i Wyrowińskim tworzących dla swoich nowe przywileje i nowy ZBoWiD. Jak czują się miliony młodych, dla których nie ma pracy w Polsce, działalność gospodarczą ściśle się reglamentuje na różne sposoby i jedyna dobra rada jaką mają to: „Stworzyliśmy Wam raj możecie jeździć i pracować gdzie chcecie.”[/quote]
Tak wyglądają perspektywy społeczeństwa. Tworząc to państwo obiecywali, że państwo załatwi, da, zrealizuje. Załatwiło, dało realizuje? Pomoc ich państwa ogranicza się do jałmużny. Zamiast dać ludziom wędkę i pozwolić sobie złowić rybę to zakazuje łowienia. I oczywiście można mówić, że Polska jest krajem sukcesu … ale dla coraz mniejszej części społeczeństwa! Proponowane rozwiązania są anachroniczne, na miarę tamtego pokolenia, które były może i dobre na tamte czasy ale świat się zmienił, coraz bardziej drepczemy w miejscu, ale im to nie przeszkadza są już ustawieni, mało tego ustawili swoje dzieci i wnuki. Wymyślają nierealistyczne obłędne pomysły, które nie maja nic wspólnego z nowoczesną gospodarką. A przecież cały świat wrzeszczy „Gospodarka głupcy!”.
Poraża skala braku refleksji. Poraża brak elementarnej empatii dla coraz większego grona osób wyrzuconych poza nawias, bez perspektyw i możliwości, bo drabinki awansu, szans i możliwości zostały zablokowane. Wyżej nie podskoczycie mówi echo.
Ten rozdźwięk między oczekiwaniami nowego pokolenia, a tego rządzącego staje się coraz większy … podobnie jak na Ukrainie! Kto zorganizował Majdan? Młodzi chcieli wejścia do EU oczekując i szukając nowych perspektyw, pierwsze demonstracje były z zakazem szyldów partyjnych, nie przypomina Wam to czegoś? U nas też jest oczekiwanie na nowe perspektywy, nową jakość państwa, mamy dość bylejakości urzędów, prawa i polityki.
[quote]Szukamy dalej analogii między nami a Ukrainą? Proszę bardzo. Mówimy oligarchizacja gospodarki Ukrainy. A u nas to co? Nie ma zabetonowania, zalobbowania swoich własnych przestrzeni gospodarczych przez grupy interesu, przy wykorzystaniu i spatologizowaniu instytucji państwa, które ma coraz większe problemy z funkcjonowaniem i spełnianiem swoich podstawowych funkcji.[/quote]
Oczywiście część społeczeństwa ma swoje zdobyte enklawy, i żyje w miarę wygodnie, ale rośnie liczba ludzi, którzy „zostają wyrzuceni poza margines i nie są beneficjentami zmian”. Odbierane są im perspektywy i możliwości. To ciśnienie zostało trochę zmniejszone poprzez wyeksportowanie prawie 2,5 mln Polaków i poprzez chwilowe ucywilizowanie tych procesów jakie występują. Jednak i w Polsce rosną grona gniewu. A przecież nie musi być cały naród wściekły i nie jest tak na Ukrainie, Janukowycz też ma swoich zwolenników ale … wystarczy 30% by drugi Majdan był w Warszawie.
(35)