Początek tzw. nowoczesnej historii to z miejsca morze krwi. A co w tym jest najciekawsze, że rola Kościoła nie była w tym ani w części tak niegodziwa, jak się to zwykło przedstawiać. Kościół nie mógł dać sobie rady, bo ta cała banda opryszków całkiem zwyczajnie i moim zdaniem w wielu wypadkach świadomie [Cortez] użyła go jako parawanu dla swoich łajdactw.
Przyszło im to o tyle łatwiej, że cały ten okres zbiega się równocześnie z działalnością Lutra, z okresem dla Kościoła co najmniej „gorącym”. Rola Kościoła jest w tej całej aferze umyślnie tak zababrana, że do dziś dnia nawet inteligentni ludzie nie wiedzą o takich „drobiazgach” jak Las leyes de Indias, nadane przez Filipa II li-tylko pod wpływem duchowieństwa (Las Casa głównie), z 8-godzinnym dniem pracy w XVI wieku (!!), z normami płacy, pracy i opieki, z uszanowaniem życia rodzinnego Indian.
I to nie było wyłącznie na papierze, bo weź pod uwagę, że już drugi wicekról Meksyku zrealizował to, uwolnił 150 000 Indian z morderczych kopalń, a ówczesnym kapitalistom, którzy rozpętali wprost burzę przeciwko temu, odpowiedział: „Wolność Indian jest więcej warta niż wszystkie kopalnie świata”.
I kiedy dziś zapytasz Hiszpana wprost, to co było przyczyną upadku tego wspaniałego Imperium, co spowodowało, że ta potężna i przebogata Hiszpania z całym jej olbrzymim kapitałem prysła jak bańka mydlana, to Ci odpowiada z jadowitym uśmiechem: „To przez Kościół”. Właśnie, właśnie. Kościół rozsadził tu to, czego nie udało się rozsadzić w koloniach anglosaskich nie spenetrowanych przez katolicyzm i dlatego Anglosasi potrafili znacznie dłużej utrzymać swoje imperium kolonialne. Tam ani na chwilę nie weszły w życie Las leyes de Indias…
[quote]A trzeba także pamiętać, że Wilson w tym czasie, kiedy kazał narodom stanowić samym o sobie (w gruncie rzeczy miał je gdziesik), planował równocześnie zabór Meksyku i jedyną przeszkodę w przeprowadzeniu tej inkorporacyjni widział w katolicyzmie tego kraju. Bez podminowania go, ani rusz.[/quote]
Andrzej Bobkowski, Listy do Jerzego Turowicza 1947-1960, Biblioteka Więzi, Warszawa 2013, s. 78-79. List z 9.I.1950 r.
(45)