Mieliśmy już w polskim Sejmie rzesze polityków, których kwalifikacje moralne pozostawiały wiele do życzenia.
Jednak w tym całym bałaganie etycznym, który panuje w sferze publicznej, najdziwniejsze ale jednocześnie najzabawniejsze były czasy, kiedy to w parlamencie zasiadały między innymi środowiska związanie z partią pana Janusza Palikota.
Być może dla zrozumienia humoru poniższego utworu, warto byłoby przytoczyć kilka pomysłów czy wypowiedzi tej formacji, jednak chcąc zachować poziom intelektualny, wolałbym skłonić czytelników do użycia w tym celu własnych umiejętności surfowania w Internecie.
Zresztą, nie byłoby to nawet warte wspominania, gdyby nie publikacja satyry na ówczesny parlament, pisanej w owym okresie.
W NOWYM ŚWIECIE
Zdarza mi się spojrzeć w telewizor,
Rzeczywistość – Walka Klonów!
Smutno się robi ten cyrk widząc,
Wszyscy pchają się do tronu!
Podziały sztuczne tworzą,
Tak wdzięcznie, niemal z gracją.
Srogo nam z mównicy grożąc,
Byśmy zgadzali się z ich racją!
Nieraz odróżnić ich nie sposób,
Ponoć polityka to nie chemia.
Ale na nich, a nie tamtych głosuj!
Ta dyfuzja to pandemia!
Remedium? Cóż za bluźnierstwo!
Spróbowaliby wynaleźć!
Wtedy by im pokazała większość,
Jaki z tego ciasta jest zakalec!
Ale nie śmiej się mój drogi
Z demokracji nigdy w życiu!
To z politpopem nowe bogi!
Wiedzę i prawdę trzym w ukryciu!
Krytykować można w szkołach,
Choć nie wszystkie czyny.
Do rozpuku śmiech z Kościoła!
…Narodu, Tradycji i Rodziny!
Pamiętaj: płeć masz kulturową,
Orientację możesz wybrać!
Lecz wybierać musisz z głową:
Przeżytkiem dla chłopca jest dziewczynka!
Mylisz się Panie, że wolisz kobiety!
Myli się Pani, że woli mężczyzn!
Toż to patriarchalny fetysz!
Jeszcze raz: kto kogo – i Pan pierwszy!
Po cóż ja swój czas tracę?
Wszystkie panie z UE i USA,
To trochę gorszy facet…
Tylko jeszcze bez fallusa…
…2…
Wstydzą się polskiego ciemnogrodu,
Wstydzą też polskości, a co gorsza,
Nawet wprowadzą nas do grobu,
Gdy rozkaz wyda im Wyborcza!
Mamy koloryt w parlamencie!
Pedałujmy za obopólną zgodą!
Postępowo weźmy więcej!
Parytety – na kobiety! Ale z brodą!
A z rozwagi lub mądrości,
Kogoś pominąłem tu przez litość.
Po cóż komunistów gościć
W wierszu? W parlamencie jest obfitość!
A czy chłopstwo swoich niesie?
Nie mówiłem Wam o klonach?
Każdy rolnik wie na świecie:
Niedojrzała czerwień jest zielona!
(181)